Skip to content

VOGUE Polska i VOGUE Paris. Jak polska edycja wypada przy francuskiej siostrze?

Vouge Polska

VOGUE POLSKA “grzeje” Internet. Polską edycję oceniają i krytykują wszyscy: dziennikarze, krytycy mody, blogerzy i każdy, kto zobaczył okładkę przez szybę w kiosku.

Dlatego stwierdziłam, że warto porównać, jak VOGUE POLSKA wypada przy edycji francuskiej. Czy powinniśmy mieć kompleksy przy “starszej” siostrze znad Sekwany?

VOGUE POLSKA

 

VOGUE FRANCJA I VOGUE POLSKA. DZIELI JE 98 LAT….

VOGUE POLSKA to najmłodsze dziecko międzynarodowej rodziny. Dołączyliśmy do niej prawie po wieku czekania…. Pierwszy na świecie był VOGUE amerykański, wydawany od 1892 roku. Francuska edycja pojawiła się w 1920 roku i od 2011 roku na jej czele stoi Emmanuelle Alt. Od lat plotkuje się o jej rywalizacji z Anną Wintour 🙂

VOGUE POLSKA

 

 

Prawdę mówiąc, nigdy VOGUE PARIS nie kupowałam. Kilka razy zdarzyło mi się przejrzeć VOGUE PARIS u koleżanki, kiedyś kupiłam na lotnisku, bo chciałam zobaczyć, co warto nosić w nadchodzącym sezonie.  Było zawsze ciężkie, nieporęczne i ….. Te reklamy. Same reklamy! A mnie reklamy okropnie denerwują!

 

VOGUE POLSKA

VOGUE PARIS: KOGO INSPIRUJE FRANCUSKA EDYCJA?

Przyjmując stanowisko redaktor naczelnej Emmanuelle Alt powiedziała w wywiadzie, że w VOGUE PARIS będzie “więcej Francuzek i francuskiego stylu życia”. Ale szczerze mówiąc, po przeczytaniu numeru z lutego 2018 roku jakoś tej Francji nie widzę…

Najpierw trzeba przebrnąć przez osiemnaście stron reklam. Wszystkie “ważne” marki są w VOGUE PARIS obecne: od Diora, YSL, Chanel, Céline i Lancôme przez Armaniego, Dolce i Gabbana, aż do Max Mary. Docieramy do spisu treści, w którym tak naprawdę trzeba szukać artykułów.

 

VOGUE POLSKA

VOGUE PARIS: OKŁADKA PRAWDĘ CI POWIE

Na lutowej okładce “rządzi” kolejne objawienie haute couture – Kaia Gerber, córka Cindy Crawford. Widać też, że VOGUE PARIS bardzo lubi widzieć na swoich okładkach gwiazdy przyciągające młodszych czytelników. W poprzednich miesiącach na okładkach gościły m.in.: Rihanna, Cara Delevingne, Lily Rose z Karlem Lagerfeldem, ale już w sierpniu Gisele Bündchen, we wrześniu modelka Edie Campbell (rocznik 1990.)

Myślałam, że przeczytam wywiad z cover girl, ale poświęcono jej tylko kilka paragrafów i napisano, że jest “objawieniem pokazów”.

VOGUE POLSKA

VOGUE PARIS: A MOŻE TAK COŚ DO POCZYTANIA?

Treści we francuskiej edycji jest bardzo mało….. Mamy krótkie QA z Michaelem Halpernem, wywiad z Dianą Kruger i Simonem Portem Jacquemusem (francuskmi stylistą i projektantem). I jeszcze wywiad z Violette, nowo mianowaną Beauty Director w ESTÉE LAUDER. I tyle. Jeszcze reportaż o zmarłym z 2017 roku projektancie Azzedine Alaïa.

Wszystkie wywiady i reportaże są na wysokim poziomie, ale zajmują raptem kilka stron…..a VOGUE PARIS ma ich dwieście.

VOGUE PARIS: FANTASTYCZNE SESJE ZDJĘCIOWE

Nie można zarzucić nic fantastycznym sesjom zdjęciowym z VOGUE PARIS. Szczególnie podobała mi się Colorama – najpiękniejsze dzieła projektantów na wiosnę 2018. Kreacje Stelli McCartney, Diora, Prady… Można tak wymieniać bez końca. To oczywiście nie są stylizacje na komunię czy wesele kuzynki. To Sztuka i Moda.

Na sesję patrzy się po prostu jak na dzieło sztuki, a później…. O niej zapomina. Prawdopodobnie inaczej patrzą na takie sesje projektanci i ludzie związani z modą. Większość z nas przekartkuje po prostu magazyn i już.

VOGUE PARIS: CZASOPISMO DLA KOGO?

Bogaci może i mogą kupić pokazywane w VOGUE PARIS kreacje. Zwykli ludzie mogą się nimi zainspirować. Jak dla mnie, VOGUE PARIS ma głównie za zadanie inspirować. I nie byłoby w nim nic złego, gdyby…. Po prostu dorzucili trochę treści.

VOGUE POLSKA

VOGUE POLSKA: WITAMY W (WIELKIM) ŚWIECIE

VOGUE POLSKA to znak, że jest w naszym kraju miejsce na inspiracje i haute couture. Do tej pory rolę “modowych guru” grały u nas Elle i Twój Styl, które zresztą przez wiele lat regularnie czytałam.

Polska edycja różni się od francuskiej znacząco. Przede wszystkim się ją…. czyta. Mamy felietony, reportaże, wywiady. Fantastyczny tekst o Ewie Kulik-Bielińskiej – polskiej opozycjonistce. Reportaż o Szampanii spowodował, że natychmiast miałam ochotę tam wrócić. Sesja okładkowa jest historyczna: nasze top modelki i „wielcy” Polacy.  W dziale “Ludzie” bardzo ciepła rozmowa z Małgorzatą Szumowską i Mateuszem Kościukiewiczem w roli głównej.

Oczywiście VOGUE POLSKA nie pomija mody na rzecz wywiadów i reportaży. Wszystko po prostu jest wyważone. 

Oczywiście…reklamy też są. To chyba domena VOGUE’A 🙂 Pisałyście mi na Instagramie, że niektóre reklamy były Waszym zdaniem “mało eleganckie”. W tym francuskim VOGUE trudno w zasadzie odróżnić reklamy od sesji zdjęciowych. No i jest masa reklam biżuterii, wszystkie sławne marki jubilerskie stawiły sobie za punkt honoru być w VOGUE….

VOGUE POLSKA

VOGUE POLSKA – VOGUE FRANCJA – KTÓRE CZASOPISMO WYBIERAM?

Tak naprawdę to francuskie VOGUE nie jest dla mnie czasopismem do poczytania, ale takim look-bokiem, w którym zobaczymy trendy na kolejne sezony. Sesje są wysmakowane, haute couture inspirująca. Ale czy coś z tego zostanie w mojej głowie? Natomiast VOGUE POLSKA to nie tylko piękne sesje i reklamy luksusowych marek. Jest tam dużo treści. A ja głównie tego szukam w magazynach. Jak będę chciała zobaczyć pokazy haute couture, to odpalę je na youtubie 🙂

VOGUE POLSKA – OKŁADKA, KTÓRA PODZIELIŁA KRAJ

Trzymam za VOGUE POLSKA kciuki, bo rozpoczął “karierę” z przytupem. Okładka podzieliła wszystkich bardziej niż ostatnie wybory parlamentarne. Za linię magazynu odpowiadają osoby, które znają się na rzeczy, mają doświadczenie na rynkach międzynarodowych i są bardziej obywatelami świata niż jedynie Polski.

 

VOGUE Polska i VOGUE Paris. Jak polska edycja wypada przy francuskiej siostrze?

Mam nadzieję, że taką linię magazynu –  artystyczną i “do poczytania” – uda się VOGUE POLSKA utrzymać.

VOGUE POLSKA

VOGUE Polska i VOGUE Paris. Jak polska edycja wypada przy francuskiej siostrze?

16 thoughts on “VOGUE Polska i VOGUE Paris. Jak polska edycja wypada przy francuskiej siostrze?”

  1. Jeszcze nie miałam okazji czytać Vogue Polska i cała ta dyskusja o okładce mnie zniechęciła. Przyznaję Ci rację, jeśli chodzi o wydanie francuskie – jeśli tam jest mało treści, a dużo reklam, to na pewno nie jest do magazyn dla mnie. Jako czytelnik oczekuję od takiego magazynu dobrej, solidnej treści, więc byłabym rozczarowana.

  2. Muszę przyznać, że amerykańska wersja jest taka sama, baaardzo dużo reklam – przynajmniej była, ponieważ przestałam kupować. W USA jednak Vogue jest bardzo tani jeśli kupi się roczną prenumeratę, ponieważ 12 numerów kosztuje wówczas tylko 12 dolarów. Pojedynczy egzemplarz zdaje się cztery. Rachunek jest więc prosty. Amerykański Vogue ma jeszcze jeden problem, jest okropnie poszatkowany. Nawet spis treści potrafi być rozrzucony a artykuły to już jakiś obłęd. Jak wiadomo, strony z reklamami nie są numerowane. A artykuł nie jest zamieszczany tak jak w Polsce, że masz 4 strony jedna po drugiej. W amerykańskiej wersji bywa tak, że zaczynasz czytać i po przeczytaniu strony jest informacja, iż kontynuacja znajduje się na 85 dajmy na to i jedziesz przez te reklamy, a potem kolejny kawałek i znów informacja, na której stronie dalszą część. Słynne September Issue ważące ze 2 kilo to już naprawdę katalog reklamowy…

  3. Zgadzam sie z Toba! Jak dla mnie nasza edycja jest bardziej “intelektualna”, wiec skierowana do szerszej publicznosci, nie tylko milosnikow mody.

  4. To faktycznie bardzo tanio! Przypominam sobie, ze kiedys czytalam amerykanski Vogue i te artykuly byly zupelnie podzielone! Nigdy sie z czyms takim nie spotkalam, okropne! To jakis obled dla mnie…. No i takfytcznie – te 2 kg, pamietam, ze nie chcialo mi sie tego targac na plaze 🙂

  5. chyba dlatego, jakos nigdy nie czulam ze Vogue to moja bajka, bo tam po prostu nigdy nie znalazlam wiele do poczytania… To bylo z serii tych czasopism w poczekalni u lekarza, ktore owszem z przyjemnoscia wertowalam przez kilka minut, ale konczylo sie na tym. Wreszcie zrozumialam o co chodzi z tym Vogue, Monika a dlaczego okazdka polskiego wydania byla kontrowersyjna?

  6. Chyba rozbijala sie dyskusja o to, ze ludzie oczekiwali fajerwerkow, a dostali ciemna okladke, z “zaledwie” dwoma polskimi top modelkami i kontrowersyjnym Palacem Kultury, ktory ma mase przeciwnikow. Moim zdaniem okladka jest OK, po co silic sie na holywoodzki blichtr i nie wiadomo jakie fajerwerki? Kolory i tonacja sa wlasnie idealnie polskie – takie szare 🙂

  7. Agnieszka Mycoffeetime.pl

    Dzięki za tak fajne porównanie! Wahałam się, czy kupić polską wersję, ale teraz jestem pewna, że chcę ją przeczytać!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

  8. Koniecznie! Bedziesz mogla wtedy wyrobic sobie wlasne zdanie i ewentualnie krytykowac 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

  9. Anna piekneperfumy

    Ja właśnie napisałam swój tekst o Vogue, ale oczywiście tym polskim, bo z francuskim nie mam porównania. Hmm, ja niestety jestem rozczarowana. Jakoś niewiele treści w nim znalazłam dla siebie. Jeśli we francuskim jest ich jeszcze mniej,,,, to już brzmi strasznie;). Ale napisałam to co myślę tylko i wyłącznie z własnej perspektywy i z poziomu moich oczekiwań. Pewnie za jkiś czas opublikuję na moim blogu ten tekst, ale muszę fotki zrobić;) A jeśli chodzi o polski Vogue, to ja wolę zdecydowanie kupić In Style czy Twój Styl;). Sprawdzę jeszcze drugi numer Vogue, ale mam obawy czy mi się spodoba;).

  10. Aleksandra | Thief of the world

    Ja co jakiś czas przywoże sobie Vogue z różnych krajów. Lubię te piękne kampanie, wysmakowane reklamy. Dla mnie to jest własie Vogue – piękne reklamy. A do poczytania wybieram za to angielskiego Portera. Piękne zdjęcia, podobne reklamy i bardzo ciekawe artykuły.

  11. Nie przejmuj sie, poprawilam w edycji 🙂 Slyszalam duzo dobrego o Porterze, wiec moze kupie przy nastepnej okazji, wole jednak wiecej tresci, bo zdjecia szybko “wypadaja” mi z glowy 🙂

  12. A dla mnie okładka tragiczna – widać, że jakiś nie-Polak skojarzył nas tylko i wyłącznie jako państwo z byłego bloku komunistycznego. Bo co niby robi na zdjęciu Wołga? PKiN zdecydowanie kojarzy się z Polską i to jest zrozumiałe, ale te ponure kolory? Ta Wołga? Te kwaśne miny modelek (nie cierpię ich, są takie nienaturalne, wyobrażacie sobie kogoś z taką miną przy Was XD ? )? I na dodatek zdjęcie jest krzywe (ale to podobno charakterystyczne dla tego fotografa 😉 ) .Ale bardzo możliwe, że tylko tą okładką chcieli narobić zamieszania – darmowa reklama! – i to się wydawcy udało 😉 Kasa i tyle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *