Francuskie kosmetyki do makijażu od lat królują w mojej kosmetyczce. Niektórym produktom wierna jestem od czasów, kiedy byłam nastolatką. Mój makijaż przechodził przez ten czas duże zmiany (przyznaję się do fazy na niebieski tusz do rzęs i pofarbowania włosów na bordowo.) Miejcie dla mnie litość!
Teraz moim celem jest po prostu jak najszybsze „poprawienie” urody i jednocześnie jak najbardziej naturalny wygląd… Nie szaleję już z kolorami i chociaż lubię dobrze podkreślone oko, to uciekam daleko od produktów, które robią mi z twarzy maskę.
Francuskie kosmetyki do makijażu i odwieczna miłość do firmy Bourjois
Pierwszy lakier do paznokci kupiłam właśnie w paryskim sklepie Bourjois, kiedy po raz pierwszy pojechałam do stolicy Francji. I od tego czasu chorowałam wręcz na produkty do makijażu tej firmy….. Do dzisiaj uważam, że podkład Bourjois „10 hour sleep” był jednym z najlepszych, jaki był na rynku.
W te wakacje, zachęcona dobrymi opiniami na wizaż.pl stwierdziłam, że kupię City Radiance i od tego czasu polecam go wszystkim znajomym.
Po pierwsze City Radiance ma filtr SPF 30, który zawsze jest dodatkową ochroną (po kremie) przed promieniami słonecznymi. Po drugie faktycznie nadaje skórze zdrowy kolor, ale nie wygląda się przy tym, jakby ktoś nasypał nam na twarz brokatu. Może nie jest to bardzo trwały podkład, ale od lat unikam już efektu maski na twarzy, więc jak dla mnie trwałość City Radiance jest taka, jak trzeba. Jeżeli chodzi o filtr przed zanieczyszczeniem, to traktuję to oczywiście z przymrużeniem oka, ale cera faktycznie jest ładnie nawilżona (chociaż to pewnie zasługa kremów, które używam).
Bardzo ważne jest dla mnie też, że City Radiance świetnie gra z moimi kremami nawilżającymi i nigdy nie dochodzi do rolowania się podkładu.
Francuskie kosmetyki do makijażu: wypiekane cienie Bourjois
Innymi kosmetykami Bourjois, które lubię, to ich cienie do powiek. Najczęściej miksuję dwa kolory – jasny beż w kącikach wewnętrznych oka i szarawy kolor na górnej części powieki. Taki makijaż sprawdza się u mnie w ciagu dnia i wieczorami. Fajne jest też to, że w każdym pudełeczku jest małe lusterko, więc nie trzeba wyjmować osobno puderniczki, kiedy chcemy na szybko poprawić makijaż.
Francuskie kosmetyki dodające nam blasku – korektor Perfect Match firmy L’Oréal
Do 30 roku życia nie wiedziałam, co to korektor, a kiedy próbowałam go używać, przypominałam później misia pandę. Szczęśliwe czasy…. Po trzydziestce zrozumiałam, że czasami lepiej nie dać na buzię podkładu, ale wystarczy kilka kropli korektora i przestanę przypominać zombie po imprezie.
Korektor pod oczy to teraz mój zbawca. Tuszuje zasinienia po nieprzespanej nocy, maskuje niespodzianki i blizny po trądziku. Przetestowałam kilkanaście korektorów różnych firm i Perfect Match firmy L’Oréal sprawdza się u mnie idealnie. Nie powoduje efektu maski, dobrze wsiąka w skórę, trzyma się przez około 6-7 godzin, a kiedy w ciągu dnia chcę nanieść poprawki, to nie „kłóci się” z podkładem.
Francuskie kosmetyki do makijażu: róż dla opornych
Róż to kolejny kosmetyk, który przez lata dla mnie nie istniał, a który najczęściej kupowałam i nigdy nie używałam. Powód? Nie potrafiłam dobrać idealnego koloru różu do mojej cery. Kilka lat temu przeczytałam, że Dior wypuścił na rynek róż Rosy Glow, który dopasowuje się do każdej karnacji. Stwierdziłam, że zaryzykuję i spróbuję – skoro sama nie potrafię dobrać różu do mojej karnacji, to może „technologia Diora” zrobi to za mnie… I wiecie, że faktycznie się udało?
Jedno machnięcie pędzelkiem po zakończeniu makijażu i moja buzia nie przypomina już pośmiertnej bladej maski 🙂 A na dodatek – jaki to wydajny kosmetyk – kupiłam go 3 lata temu i nadal „męczę” pierwsze opakowanie…. Nie mówiąc już o tym, że to taki kosmetyk, który lubię ustawiać na półce jako ozdobę… Skoro nie mogę sobie pozwolić na kreacje Diora, to chociaż rozpieszczę swoją skórę różanymi pudrem. Nawet mój pies wydawał się zainteresowany kwiatowym zapachem pudru Rosy Glow 🙂
Jedyne, na co trzeba uważać z pudrem Rosy Glow Dior, to efekt przedawkowania. Jedno machnięcie za dużo i wyglądam już jak rosyjska matrioszka…
A jak wygląda Wasz codzienny makijaż? Macie jakichś kosmetycznych ulubieńców, bez których nie wyobrażacie sobie dnia? I oczywiscie, liczę na ujawnienie przez Was jakichś kosmetycznych sekretów z przeszłości!
P.S. Tutaj wpis o moich ulubionych kosmetykach z francuskiej apteki i moje podpowiedzi, gdzie kupić kosmetyki w stolicy Francji.
P.S. 2. A tutaj wywiad z francuskim farmaceutą o sekretach marek kosmetycznych
Przepiękny, subtelny makijaż. Dokładnie taki, jaki kojarzy się z Francuzkami. Wyglądasz pięknie, świeżo i naturalnie!
Dziekuje! Bardzo go lubie, szczegolnie, ze wykonanie nie zajmuje naprawde duzo czasu.
Uwielbiam subtelne makijaże, a do Twojej delikatnej urody pasują świetnie. 🙂 Ja mam podobną urodę, może trochę cieplejszą, i też najlepiej taki mi pasuje. Ostatnio rzadko się maluję, ale najczęściej to krem BB i róż do policzków (teraz NARS Orgasm, który ma idealny dla mnie kolor), ew. tusz do rzęs. Nie lubię malować powiek, w tej chwili nie mam żadnego cienia ani kredki. Posiadam jeszcze dwa pudry – rozświetlający i matujący – oraz korektor. Ale te używam sporadycznie. 🙂 Choć korektor wiele daje, masz rację.
Ja tez lubie kremy BB, ten podklad City Radiance ma bardzo podobna konsystencje do kremow. Szczerze mowiac, wole czasami poprawic makijaz w ciagu dnia, niz wychodzic z domu z efektem maski na twarzy 🙂
Szczerze? Będzie szczerze (zawsze jestem szczera). Uwielbiam takie kosmetyki! To znaczy jakie? Takie, które nie tworzą maski, delikatnie podkreślają urodę i nadają promienistości twarzy 🙂
To tak, jak ja 🙂 Po prostu chce wygladac jak ja, ale promienna. Ciezkie makijaze wole ewentualnie na wieczor, albo do jakiejs sesji zdjeciowej.
Niebieski tusz? Któż tego nie zna 😉 Obecnie też jestem nastawiona na naturalność :)I rzeczywiście korektor musi być 🙂 Świetne te kosmetyki, wszystkie.
Ja również lubię bardzo francuskie kosmetyki, moje ulubione marki to zdecydowanie Dior, ale też Bourjois i L’oreal, a także Clarins i Lancome. Pewnie znalazłyby się jeszcze inne;). Piękny blog:) Miło tu u Ciebie:)
Francuskie kosmetyki maja w sobie to magiczne “cos”. Dziekuje za komplement 🙂
Jakiego odcienia City Radiance używasz?
Tego najbardziej jasnego, 01 ivoire rosé.
Dzięki 🙂
Nie wiem czy to “cena na do widzenia” czy Twoja recenzja spowodowały, że w żadnym Rosmannie nie mogę dostać City Radiance 😂😉
Nie znam tych kosmetyków. Zazwyczaj używam sprawdzonych z Maybelline. Ale może warto wprowadzić jakieś zmiany 🙂
Zawsze mozna sprobowac.
pamiętam swoje pierwsze spotkanie z korektorem… panda jak nic. Na szczęście nauczyłam się go używać i od czasu do czasu się przydaje 🙂 lubię taki naturalny look 🙂
Kwestia wprawy i dobrania tego pasujacego do naszej skory 🙂
Ah jak ja sie cieszę, że trafiłam na Twojego bloga! 🙂 Koniecznie muszę wypróbować ten róż od Diora, ponieważ mam ten sam problem z doborem 🙂
Moze sie sprawdzi takze na Twojej skorze, trzeba sprobowac!
Nie jestem osobą, która na co dzień się maluje, ale okazjonalnie używam pewnych kosmetyków. Bardzo podoba mi się róż od Diora i kosmetyki Burjois <3 <3
Sa fajne, jak bizuteria, milo je trzymac jako ozdobe 🙂
Mój codzienny makijaż to przede wszystkim krycie trądziku i cieni pod oczami – taka skóra 🙂
Ja tez walczylam z tradzikiem, pomogly mi kremy z retinolami. A na cienie, tak jak pisze, korektor 🙂
Mój makijaż to podkład i tusz do rzęs, czasem transparentny puder ;p Ostatnio wycofano z produkcji mój ukochany podkład, jedyny co spełniał wszystkie moje wymagania. Niska cena,
delikatne krycie bez efektu maski i odpowiedni odcień dla mnie. Mam
bardzo jasną cerę stąd też najczęściej pojawia się problem z dobraniem odpowiedniego koloru ;/ Mogłabyś coś polecić? 🙂
A jakiego podkladu uzywalas wczesniej? Ja tez mam bardzo jasna cere i wlasnie ten najjasniejszy kolor Bourjois City Radiance sie u mnie sprawdza – lekki, nadaja skorze blask i nie koloruje mnie na pomaranczowo. Moze wyprobuj na sobie w drogerii?
Też mam takie przemyślenia odnośnie korektora;-)z Bourjois bardzo ostatnio lubię tusz do rzęs z lustereczkiem. Świetnie rozdziela rzęsy, wydłuża i podkręca. Tego kochaśnego pieska masz w paryskim mieszkaniu?
Musze kupic ten tusz, bo juz kolejna osoba dobrze sie o nim wypowiada. A piesek jest w Warszawie, nie przenioslam go do Paryza, bo nie mowi po francusku 🙂 Ale jak przyjezdzam do Warszawy, to nie odstepuje go na krok, jestem uzalezniona od psow…
Mój dzienny makijaż to makeup no makeup. Od lat używam koreańskich kremów BB, jednak w tym roku dostałam w prezencie podkład w pudrze marki Clarins, który dosłownie skradł moje serce. Lubię kosmetyki kolorowe Calrins zwłaszcza kultowe balsamy do ust. W kwestii tuszu do rzęs to od wielu miesięcy moim absolutnym faworytem jest High Impact od Clinique. Generalnie nie używam ciemnych cieni, ale ten który używasz z Bourjois bardzo mi się spodobał – jeżeli możesz proszę zdradź jaki to kolor lub numer? – pozdrawiam serdecznie 🙂
Hej, te bezowe to numer T10 Insaisis-sable, a z kolei te ciemne to T05 – Mauve Star. Bardzo je lubie!
Dziękuję Ci bardzo za informację 🙂 Byłam w kilku drogeriach, ale niestety nie znalazłam odcieni których używasz co prawda bardzo spodobały mi się dwa odcienie, które są dostępne to 04 EMAUVANTE – na którego zakup się zdecydowałam – oraz 08 NOCTAM-BRUNE nad którym nadal się zastanawiam – pozdrawiam serdecznie 🙂