Najpierw zaczęło się tradycyjnie od smogu. Po smogu przyszła powódź. A po powodzi kolejna katastrofa. Śnieg w Paryżu. Największe opady, jakie stolica Francji widziała od 1987 roku. Czy Paryż jest skazana na ciągłe “katastrofy”, czy francuskie media nie mają po prostu poważniejszych tematów?
Kiedy śnieg w Paryżu zaczął prószyć, nawet przez głowę mi nie przeszło, że te marne kilka centymetrów spowodują w ogóle jakieś komplikacje. Od kiedy mieszkam we Francji (czyli od przeszło pięciu lat), nie widziałam tutaj śniegu, który utrzymałby się na ziemi dłużej niż przez kilka godzin. A tym razem było inaczej….
Snowmagedon w Paryżu czyli kilkanaście centymetrów chaosu
Do wieczora spadło 15 centymetrów śniegu. Pesymiści mówią, że 12, a telewizje zostały upomniane, żeby nie używać sformułowania “pół metra”. Sami wiecie, jak to jest z mediami 🙂 Snowmagedon w Paryżu i okolicach rozpętał się na całego…
Na drogach utworzyły się kilkusetkilometrowe korki, a telewizje straszyły, że “ludzie spędzą noc w samochodach”. Apelowano też do kierowców, żeby nie wyjeżdżali na drogi, bo tylko pogłębi się chaos. Lotniska przestały niemalże działać i Internet zalała fala goryczy, bo pasażerowie nie robią teraz nic poza informowaniem innych przed media społecznościowe, że ich lot jest anulowany. Podmiejskie pociągi RER też przestały kursować, bo przy minusowych temperaturach doszło do oblodzenia podwozia, zamarzły tory, część tras sparaliżowały gałęzie i zaspy.
Dlaczego śnieg paralizuje Paryż?
Zamknięta wieża Eiffla, zamknięte muzeum Rodin, zamknięta została też większa część Ogrodu Luksemburskiego. Chaos na drogach, brak transportu miejskiego, nawet śmieciarki przestały opróżniać kosze i trzeba lawirować po ulicach między torbami śmieci.
Jestem przekonana, że dla odwiedzających Paryż Polaków, Rosjan i np. Kanadyjczyków takie histeryczne zachowania z powodu pogody muszą być najlepszym żartem w historii.
Śnieg w Paryżu czyli “sorry, taki mamy klimat”
Snowmagedonu nie mogli oczywiście nie skomentować politycy. Republikanie obrzucali zamarzniętym błotem lewicową mer Paryża Anne Hidalgo. Bo przecież ten chaos to wina “braku przewidywania, złego przygotowania i ignorowania potrzeb ludzi. ”
MSW broniło się, że nie mogło odśnieżać ulic, bo śnieg padał w godzinach szczytu i piaskarki utknęły w korkach. A rzecznik rządu powiedział, że “nie będą przystosowywać infrastruktury do opadów śniegu, które zdarzają się raz na 4 lata.” Mam wrażenie, że gdzieś już słyszałam takie tłumaczenia, ale może pamięć mnie zawodzi 🙂
Dlaczego śnieg zaskoczył paryskich drogowców?
Nigdy nie rozumiałam, czemu opady śniegu powodują chaos i setki kilometrów korków. Skoro w Polsce śnieżyce walą przez połowę roku i ludzie jakoś jeżdżą samochodami, to co jest we Francji nie tak? Tajemnicę wyjaśnił mi mój narzeczony, okazało się po prostu, że Francuzi nie zmieniają opon na zimowe, tylko przez cały rok zasuwają na letnich, czy jak to się u nich mówi “całorocznych”. W tym momencie wypada zacytować klasyka: “Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Jazda samochodem na takich “całorocznych” oponach przypomina slalom i nic dziwnego, że wszędzie samochody kończą w rowach.
Po drugie, skoro śniegu zazwyczaj nie ma, to nie ma też pługów do odśnieżania w wystarczających ilościach, nie ma piaskarek, nie ma – znowu cytując klasyka – niczego.
Po co bowiem władze miasta miałyby inwestować w sprzęt do odśnieżania, skoro używają go raz na kilka lat i to przez 2 dni w roku? To już lepiej wprowadzić stan wyjątkowy, nakazać ludziom zostać w domu i mieć święty spokój 🙂
Śnieg w Paryżu. Kto na tym wszystkim korzysta?
Jest jedna grupa ludzi, która w padającym śniegu ujrzała spełnienie marzeń i oszalała z radości. Paryski świat blogowy, fotografowie różnej maści i oczywiście turyści.
Bo nie tylko są w Paryżu, ale trafili jeszcze do zaklętego świata Krainy Lodu i Królowej Śniegu. Można robić sobie selfie z bałwanem, podrzucać śnieżki przy wieży Eiffla, zjeżdżać na nartach ze wzniesienia przy bazylice Sacré Coeur. Paryskie blogerki modowe, które nie pojechały na narty, tarzają się w śniegu, zalewają Instagram gorącą czekoladą i wreszcie mają wymówkę, żeby biegać po Paryżu w butach EMU.
W tym szaleństwie oczywiście musiało mnie zabraknąć, bo tradycją już jest, że kiedy w Paryż uderza katastrofa, ja jestem niedysponowana. Powódź przeczekałam w Oksytanii. Smog w Warszawie (w innym smogu….). Śnieg w Paryżu podziwiałam głównie zza okna, dopijając wywar z tymianku i lecząc zapalenie zatok.
Piękne zdjęcia <3 niesamowita zima.
Ja na poczatku bylam bardzo sceptyczna, a pozniej dalam sie porwac zimowemu szalenstwu 🙂
Masz piękne zdjęcia dzięki tej katastrofie;-) Francuzi nie wiedzą co to śnieg?Nie są jednak na każdą ewentualność przygotowani Ha, ha… Ciekawe co by zrobili mieszkańcy Hiszpanii. Pewnie siedzieli by pod kocami;-)
Ja po raz pierwszy w tym roku śniegu nie widziałam bo w Pradze na plusie cały czas. Tzn popadał, ale zaraz stopniał. Pierwszy raz w życiu przeżyłam tu chyba także prawdziwe, ciepłe lato. Takie, że temperatura zawsze była wyższa niż 25 st;-)
Ja dzisiaj prawie sie zabilam na roztopionym sniegu, pod ktorym czai sie lod – bo oczywiscie, zeby ulice sprzatnac to juz nikomu energii nie starczylo. Wiec moge juz przywitac wiosne, koniec z radoscia z okazji sniegu 🙂
No to macie więcej śniegu niż my w Polsce. U nas raptem jeden dzień – nawet junior się nie nacieszył śniegiem w tym roku. Bo chyba najbardziej ze śniegu jednak cieszą się dzieci.
I I pomyśleć, że niewinny biały puch może narobić tyle zamieszania;). Cieszę się, że jesteś już zdrowa, na zdjęciach promieniejesz:).
Ojej, dziękuję! Tak się cieszyłam, że w końcu mogłam wyjść na świeże powietrze i na dodatek w takiej niesamowitej scenerii 🙂
U mnie w Irlandii jest dokładnie tak samo. Kiedyś śnieg w ogóle tutaj nie padał i widywano go jedynie na filmach, ale ze zmianą klimatu przyszły różne anomalia pogodowe i od kilku lat śnieg pojawia się co roku. Zwykle jednak tak szybko jak się pojawia, tak szybko znika. Problem się robi, gdy jednak przymrozi i śnieg zostaje z nami na 1-2 dni. Wtedy katastrofa. Nie umieją funkcjonować. Zamykają szkoły, urzędy i co tylko się da 🙂
Slyszalam, ze w UK to jest kompletny paraliz 🙂 Z drugiej strony, trudno faktycznie od nich wymagac przygotowan na snieg, ktory spada raz na kilka lat. No i mozna przynajmniej sobie odpoczac w domu i cieszyc sie sniegiem 🙂
śliczne zdjęcia, jak zawsze i tak naprawdę na na nich ta zima w Paryżu wygląda zjawiskowo 🙂 we Wrocławiu nie było ani jednego dnia ze śniegiem, co mnie akurat cieszy, a u mamy na wsi 200 km dalej to i owszem 🙂 i synek polizał sopla z dachu co tak naprawdę bardzo mnie cieszy 🙂 pozdrawiam ciepło
W kazdym razie fajniejszy jest snieg niz ten ponury deszcz, ktory padal od 2 miesiecy! Mozna bylo oszalec… Jak mieszkalam w Warszawie to z kolei zazdroscilam Wroclawiowi, ze tam tak cieplo. Zawsze bylo o te kilka stopni cieplej i milej…
U nas jednak też śnieg to wielka tragedia 😉 Może nie parę centymetrów, ale taki padający kilka godzin też paraliżuje, a niby mamy wszystko, żeby sobie z nim radzić 😉 także czy ja wiem…na pewno taki paraliż Francji to na większą skalę 😉