Montpellier pokochałam od pierwszego wejrzenia, bo to miasto z atmosferą podobną do tej, którą znam z Barcelony, Salamanki i Gdańska. Pomimo że Montpellier położone jest kilkanaście kilometrów od morza, i tak zawsze czuje się jego obecność.
Co oferuje Montpellier?
Piękna zabudowa (jakkolwiek biedniejsza niż w Paryżu), sympatyczne kawiarnie, wyrafinowane restauracje, ciekawe wystawy i różnego typu imprezy na świeżym powietrzu – jak chociażby estivales, o których pisałam tutaj.
Montpellier to miasto, które żyje, pulsuje i nigdy nie zwalnia tempa. Ma się wrażenie, że tutaj zawsze trwają wakacje. To nie jest Paryż – gdzie turyści tłoczą się w kolejkach do muzeum, a paryżanie syczą z irytacją, gdy ktoś zablokuje im wyjście z metra walizką. Atmosferę miastu nadają studenci – zawsze leniwie leżący w parkach, fetujący kolejny egzamin albo początek wakacji. Nic więc dziwnego, że to miasto jest jedną z ulubionych destynacji Europejczyków wyjeżdżających na wymianę Erasmus. Kto by nie chciał spędzić semestru nauki w mieście, które zaprasza wręcz do korzystania z życia?
Jak spędzić dzień w Montpellier?
Montpellier to miasto, które spokojnie można zwiedzić w jeden dzień. Latem najlepiej rozpocząć spacer wcześnie rano, zanim upały dadzą się nam we znaki. W południe stara część Montpellier zamienia się w latem słoneczną pułapkę. Ja najbardziej lubię spacer po tzw. Promenade du Peyru, która prowadzi nas aż do centrum historycznego Écusson. Dojdziecie spokojnie do pomnika Ludwika XIV i Łuku Triumfalnego. Następnie będziecie mogli się zgubić w labiryncie starych i urokliwych uliczek. Może kamienice nie są w tak dobrym stanie jak te paryskie i miasto nie zawsze jest najczystsze, ale jakoś mu to wybaczam. Są palmy, sklepiki i dużo zakątków do zwiedzania, więc jestem szczęśliwa 🙂
Reprezentacyjnym placem jest Place de la Comédie – nazwany tak na cześć teatru. Bardzo lubię ten osiemnastowieczny plac, chociaż można na nim bardzo łatwo skręcić kostkę – nie widziałam nigdzie indziej tak śliskich kafelków!
Gdzie zjeść w Montpellier?
Wiele restauracji w Montpellier otwiera się w południe i zamyka o 14, więc radzę nie zwlekać z wybieraniem miejsca na obiad. W tym roku odkryłam sympatyczną restaurację Les Vignes, która proponuje kuchnię francuską na wysokim poziomie. W południe dostaniecie menu du jour (menu dnia) w cenie od 15 euro, a wieczorem od 26 do 33 euro.
Po południu możecie wybrać się na wystawę do muzeum Fabre – ostatnio byłam tam na wystawie “Face à Face” – Francis Bacon i Bruce Nauman. Nawet jeżeli nie lubicie sztuki współczesnej, to w muzeum Fabre znajduje się stała kolekcja – w tym fantastyczne dzieła jednego z impresjonistów Fredericka Bazille.
Kolejnym miejscem dla amatorów sztuki jest Carré Sainte-Anne – gdzie najczęściej wystawia się twórców współczesnych. Ja załapałam się akurat na fantastyczną wystawę kolekcji Jean-Michela Othoniela “Zakochana geometria” (Géometries amoureuses). To kolekcja szklanych rzeźb (?), każda reprezentuje inny okres twórczości Othoniela. Nie potrafię pisać o sztuce, dlatego powiem jednym zdaniem: coś pięknego. Tego typu rzeźby mogłabym mieć w domu – przemawiają do mojej wyobraźni i po ludzku bardzo mi się podobają.
Jeżeli lubicie francuskie marki odzieżowe, to znajdźcie trochę czasu na poznanie butików w centrum miasta. Ja bardzo lubię zaglądać do Zapy, czasami znajduję też jakieś ciekawe dodatki w Fée Maraboutée.
Wieczór warto zakończyć w okolicy Placu de la Comédie, gdzie możecie się napić wina i obserwować przechodzących ludzi.
Montpellier – kilka praktycznych wskazówek
Jeżeli przyjeżdżacie do Montpellier samochodem, to na pewno ucieszy Was wiadomość, że nie ma problemów ze znalezieniem miejsca na płatnym parkingu. Aż kilka z nich znajduje się w centrum, do wyboru macie między innymi:
Polygon (w centrum handlowym, wyjdziecie akurat na Place de la Comédie)
EFFIA Montpellier (przy Łuku Triumfalnym)
Jeżeli korzystacie z komunikacji miejskiej, to zachęcam do przejażdżki tramwajem – to flagowy środek komunikacji w tym mieście. Na dodatek nie w każdym mieście zdarza się, że tramwaje są zaprojektowane przez Christiana Lacroix.
Jeżeli chcecie znaleźć dodatkowe informacje na temat wystaw i wydarzeń w Montpellier, to możecie do Centrum Turystyki zajrzeć i dopytać o szczegóły. Przez cały rok w mieście jest bardzo dużo koncertów, imprez na świeżym powietrzu i innego typu rozrywek, więc warto zapytać, żeby nie stracić okazji i przeżyć sympatyczny wieczór.
Jeżeli zwiedzacie albo macie zamiar pojechać do Montpellier to polecam też wpis o idealnych miejscach na piesze wycieczki w Oksytanii.
A tutaj film nakręcony podczas estivale w Montpellier.
Jak zwykle pięknie i czuć wakacyjny klimat co uwielbiam z Twoich przekazów 🙂 Zdjęcia fantastycznie oddają klimat, lekko mokre chodniki – super 🙂 pozdrawiam
Dzieki wielkie! Akurat mi sie trafil jeden (!) deszczowy dzien i w zasadzie fajnie to wyszlo, bo zdjecia sa takie inne niz zazwyczaj.
I snowy z przyjemnością tutaj zajrzałam! Nacieszyłam oko i zaspokoiłam moją potrzebę otrzymania konkretnych informacji. Aż mam ochotę się spakować i wpaść tam, by pospacerować po urokliwych uliczkach.
Koniecznie! Jest tutaj niezwykle urokliwie, mozna przyjechac nawet w kwietniu i pogoda jest juz idealna na zwiedzanie.
Oj, zachęcasz:) Dopisane do listy miejsc do zobaczenia:D
Zawsze chciałam pojechać do Paryża 🙂
Akurat jest po drodze 🙂
Mogłabym się tam przenieść. Już, teraz, natychmiast. Przepięknie wygląda na twoich zdjęciach 🙂
Dokladnie takie same mysli chodza mi po glowie…
Piękne miejsce 🙂
Piękne zdjęcia – chciałabym zobaczyć to miejsce na własne oczy. 🙂
Klimatyczne zdjęcia i opis. Wróciły wspomnienia 🙂 Montpellier można zwiedzić w jeden dzień, ale po co skoro można wieczorem wypić wino i rano znowu cieszyć się miastem 😉
Brawo, bardzo sluszne podejcie 🙂 Ja bardzo lubie tam wracac, to miasto mnie uwiodlo.
Przepiękne zdjęcia! Oj rozbudziłaś we mnie chęć odwiedzenia tego miejsca! I jeszcze na dodatek te szklane rzeźby takie malownicze!
Dzieki wielkie! Te rzezby na zywo wygladaja jeszcze lepiej, moj telefon nie chcial lapac ostrosci. Zupelnie, jakby byly zrobione z lodu, albo krysztalu, cos pieknego…
Przejeżdżałam przez to miasto jadąc do Hiszpanii…Masz rację przypomina atmosferę Barcelony