Sekrety pielęgnacji włosów to temat, który niektóre z nas mogą maglować niemalże codziennie. Dzisiaj opiszę Wam nie tylko sekrety pielęgnacji podejrzane u Francuzek, ale także ujawnię, jak wygląda moja wiosenna pielęgnacja włosów.
TRZY ZASADY PIELĘGNACJI WŁOSÓW, KTÓRE PODEJRZAŁAM U FRANCUZEK
Kiedy podpytywałam moje francuskie koleżanki, jak dbają o włosy, najczęstszą odpowiedzią było:
- nie suszę suszarką
- używam suchego szamponu
- nie farbuję włosów
Ale tak naprawdę tych sekretów i zasad jest oczywiście o wiele więcej….
FRANCUSKI SEKRET PIELĘGNACJI WŁOSÓW: MNIEJ MYCIA I MOKRE WŁOSY NA
ULICY
Francuzki kochają suchy szampon. Chyba każda z moich koleżanek ma jeden taki kosmetyk schowany w szafce i używa go non-stop. Jak wiecie po przeczytaniu tego wpisu – u mnie suchy szampon się nie sprawdzał. Ale do czasu! Odkryłam w końcu idealny suchy szampon do moich włosów i dokładnie opisuję go poniżej.
Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych panuje moda na mycie włosów codziennie ( tak przynajmniej opowiadają moje znajome), to we Francji kobiety nie mają na takie zabiegi czasu. Może też dlatego, że dużo Francuzek lubi mieć dłuższe włosy, a mycie ich oczywiście zajmuje więcej czasu niż takich do ucha.
PARYŻANKA SUSZY WŁOSY W METRZE….?
Bardzo często widzę też w Paryżu kobiety z mokrymi włosami. Bo utarło się myślenie, że suszenie jest po prostu niezdrowe i że lepiej dać włosom “odpocząć”. W wywiadzie z Caroline de Maigret czytałam, że modelka często kładzie się do łóżka z mokrymi włosami i rano budzi z idealnym nieładem.
No cóż. Znam osoby, dla których to świetna opcja. Ale moje cienkie włosy po nocy spędzonej na przytulaniu poduszki wyglądają na połamane i płaskie. Więc niestety ten “francuski trik” na mnie nie działa.
Jeżeli chodzi o to francuskie “niemycie włosów”, to niestety zdarza się, że niektórzy…. przesadzają. Kilka razy widziałam na ulicach kobiety z okropnie brudnymi włosami i nie sprawiało to estetycznego wrażenia. Osobiście, kiedy mam w planach imprezę albo jakieś spotkanie na mieście, to wolę w ten dzień umyć włosy. Czuję się wtedy świeżo i elegancko. Jeżeli mam dzień, kiedy siedzę cały dzień w domu i tłukę w komputer, to używam suchego szamponu i robię jakiś kok. Wydaje mi się, że szacunek dla ludzi wymaga, abyśmy wyglądali schludnie i elegancko (więcej pisze o tym Kasia z bloga Czas na Ziemi, polecam Wam bardzo jej stronę).
FRANCUSKI SEKRET PIELĘGNACJI WŁOSÓW: NATURALNY KOLOR (ALBO UDAJĄCY NATURALNY!)
Francuzki nie farbują nałogowo włosów. Albo robią to tak dobrze, że tego nie widać 🙂 Ale raczej skłaniałbym się ku myśleniu, że znowu wracamy do paryskiego “niewymuszonego szyku”. Możesz stać godzinę przed lustrem, ale fryzura ma wyglądać tak, jakbyś dopiero co wstała z łóżka.
Stephane Pous – jeden ze słynniejszych paryskich fryzjerów – powiedział kiedyś, że: ” Jeżeli będziesz mieć włosy, które są agresywnie utlenione na blond, to zaczniesz po prostu przypominać wielkanocnego kurczaka.”
Farbowanie włosów saszetką? Elegancka paryżanka nigdy na to sobie nie pozwoli. Koloryści są we Francji traktowani jak artyści. Prędzej wyczarują kobiecie na głowie kolejny obraz w stylu impresjonistów niż stylizację na wypłowiałego elfa z Władcy Pierścieni. Oczywiście, tego typu cuda kosztują kilkaset euro. Dlatego więcej Francuzek po prostu woli dbać o swój naturalny kolor.
Na ulicach widać też bardzo dużo kobiet po 50, które nie farbują włosów, za to krótko i fajnie się strzygą. Taki kraj, taki styl 🙂
SEKRETY PIELĘGNACJI WŁOSÓW: PODCINANIE KOŃCÓWEK I NATURALNE FRYZURY
Na paryskich ulicach rzadko widuję wypracowane fryzury – koki i upięcia. Panuje raczej moda na artystyczny nieład. Oczywiście – jak zawsze – ten nieład potrafi być dobrze wypracowany przed lustrem 🙂
Jeżeli widzę paryżanki w kokach, to najczęściej są to po prostu zwykle “węzły”, żadne tam specjalne upinanie i lakier z brokatem. Moje znajome z USA śmieją się czasami, że Francuzki zamiast się czesać, to po prostu trzepią głową i uważają to za “fryzurę”. Czasami coś w tym jest 🙂
Typowa paryżanka rzadko też odwiedza fryzjera – jedynie po to, żeby obciąć zniszczone końcówki i wypić z nim espresso przy plotkach.
INACZEJ TO WYGLĄDA U FRANCUZÓW POCHODZĄCYCH Z KRAJÓW AFRYKAŃSKICH
Godziny przed lustrem i u fryzjera spędzają za to Francuzki pochodzenia afrykańskiego. W X dzielnicy spotkacie całe ulice, na których są salony fryzjerskie tylko dla nich. W piątki i soboty te miejsca przeżywają po prostu oblężenie. Każdy musi mieć “nową” fryzurę na weekend. Moja koleżanka z Wybrzeża Kości Słoniowej potrafiła przyjść do szkoły w poniedziałek z krótką fryzurą na Hally Berry z Bonda, a w piątek już pojawiała się z włosami do pasa w stylu Beyoncé. Doczepianie, farbowanie, peruki – wszystkie chwyty są dozwolone 🙂
U białych dziewczyn nie zauważyłam mody na takie fryzury,
MOJA WIOSENNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW – ULUBIEŃCY Z FRANCUSKIEJ APTEKI
Jeżeli chodzi o pielęgnację włosów, to wyznaję zasadę “im mniej, tym lepiej”. Nie sprawdza się u mnie faszerowanie skóry głowy kosmetykami. Mam włosy cienkie i wszelkie pianki i ciężkie olejki powodują, że fryzura mi klapie i wygląda nieświeżo. Wolę kosmetyki, które się spłukuje, bo po nich moje włosy są dłużej lekkie i świeże.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW: PRZED MYCIEM
Ponieważ w okresie jesienno-zimowym wypadała mi masa włosów, stwierdziłam, że moja pielęgnacja potrzebuje “dodatkowego kopa”. Kupiłam COMPLEXE 5 – koncentrat odżywczo-regenerujący marki FURTERER. Opłacało się – używam i ja, i mój narzeczony 🙂
To koncentrat, który pachnie jak sad pomarańczy i prowansalskie pole lawendy w jednym. Coś cudownego. Ale oczywiście ważniejsze jest, co robi z moimi włosami. Producent zaleca używanie COMPLEXE 5, jeżeli chcecie mieć dobrze przygotowaną skórę głowy do użycia kolejnych produktów. Używam go przed myciem, wmasowuję w skórę głowy i trzymam pod ręcznikiem 10 minut. Po tym czasie myję głowę.
Zaczęłam używać COMPLEXE 5 w lutym i pomimo że włosy wypadają mi nadal, to teraz w kwietniu widzę na głowie masę baby-hair. Oczywiście – nie przeceniałbym, że to dzięki temu koncentratowi, bardziej wierzę w zdrową dietę. Ale ponieważ używam teraz regularnie suchego szamponu, to chciałam skupić się na oczyszczeniu skalpu z nadmiaru sebum i przygotowania skóry głowy do mycia.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW: MYCIE GŁOWY
Obecnie myję włosy raz na 3 dni – w międzyczasie stosuję suchy szampon KLORANE do włosów ciemnych w odcieniu naturalnym.
Ten szampon to mój ostatni ukochany must have, chociaż kupiłam go nie dla siebie, a dla mojego narzeczonego. Okazało się jednak, że suchy szampon do ciemnych włosów w odcieniu naturalnym sprawdza się świetnie na włosach blond (!) Ma po prostu mniej tego białego talku, który powodował, że moje włosy traciły blask i przypominały siwe. Na dodatek, suchy szampon z aerozolem ma lepsze dozowanie niż taki z pompką. Wystarczą trzy krótkie psiknięcie i fryzura jest idealnie odświeżona.
WIOSENNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW: SZAMPON OCZYSZCZAJĄCY
Używam na przemian szamponu FURTERER LUMICA z ELSÈVE CITRUS. Ten pierwszy jest bez silikonów, do częstego stosowania. Ma dokładnie oczyszczać włosy z produktów do stylizacji i przywrócić im połysk. Z kolei ELSÈVE CITRUS jest wydajny, świetnie odświeża moje włosy i zostawia je lekkie i puszyste.
Miałam kiedyś manię używania nawilżających szamponów, ale wyglądałam fatalnie – włosy przetłuszczały się i traciły objętość. Kiedy przerzucałam się na szampony “dodające objętości”, to z kolei nie mogłam rozczesać włosów. Dlatego najlepiej sprawdzają się u mnie oczyszczające szampony, szczególnie, gdy nie używam ich codziennie.
WIOSENNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW: ODŻYWKA NA KOŃCÓWKI
Na moich cienkich włosach nie wszystkie odżywki się sprawdzają, szczególnie źle reaguję na te proteinowe. Obciążają mi włosy i robią z nich siano.
Obecnie używam odżywki ELSÈVE NUTRI-BLASK i ELSÈVE CEMENT-CERAMID. Sprawdzają się, moje końcówki są zabezpieczone, włosy lekkie i błyszczące. Nie mam też problemów z ich rozczesywaniem.
WIOSENNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW: CZAS NA PŁUKANKĘ
Świetnym produktem, który odkryłam niedawno, jest płukanka nabłyszczająca LUMICIA firmy FURTERER. Używam jej po zmyciu odżywki. Trzymam na głowie 2 minuty i spłukuję głowę chłodną wodą.
Słuchajcie, włosy naprawdę są bardziej błyszczące i takie “świeże”. Producent zapewnia, że to świetna opcja, szczególnie jeżeli farbujecie włosy, bo płukanka zamyka łuski, utrwala kolor i powoduje, że włosy wyglądają zdrowiej.
Miałam fazę, kiedy po umyciu płukałam włosy octem i piwem, ale mój narzeczony nie mógł znieść zapachu octu (nie winię go….), a gdy zobaczył, że piwo stoi w łazience, to zrobił mi awanturę o marnotrawstwo. Trochę go nie winię 🙂
W każdym razie teraz używam profesjonalnej płukanki, która trochę octem pachnie, ale zapach utlenia się tak szybko, że nie dochodzi do konfliktów…..
MOJA PIELĘGNACJA WŁOSÓW: SUSZENIE ZIMNYM NAWIEWEM I MAŁO STYLIZACJI
Włosy suszę zimnym nawiewem i pochylam głowę w dół, żeby się odbiły. Lubię nosić rozpuszczone, ale śpię w koku ślimaku, żeby nie wycierać włosów w poduszkę. Dzień przed myciem lubię nakładać na końcówki olej lniany, który z moimi włosami się polubił.
Po myciu głowy psikam ją sprejem firmy KLORANE, który ma dodać moim włosom objętości. Wśród wielu różnych porażek kosmetycznych (pianek, szamponów i sprejów), ten z KLORANE jakoś się dobrze sprawdza. Wprawdzie moje włosy nie zyskują jakiejś ogromnej objętości, ale są dłużej odbite i wyglądają całkiem fajnie – nawet bez dodatkowego układania.
Ogólnie lubię len w pielęgnacji włosów. Kiedyś miałam przesuszoną skórę głowy i płukanki z siemienia lnianego pomagały natychmiast.
Jedynym olejem, który moje włosy lubią, jest też olej lniany. Co jakiś czas dzień przed myciem głowy wcieram w mokre końcówki włosów olej lniany. Fajnie “dociąża” włosy, co się sprawdza szczególnie w zimie, kiedy wszystko jest suche i elektryzujące.
MOJA PIELĘGNACJA WŁOSÓW: MINIMALISTYCZNE PODEJŚCIE SPRAWDZA SIĘ NAJLEPIEJ
Nigdy nie farbuję włosów (raz zmieniłam kolor na bordowy, gdy miałam 13 lat i już do tego nie wróciłam) i nigdy ich nie cieniuję. Regularnie podcinam końcówki i….. tyle 🙂
Przed wyjściem lubię czasami podkręcić włosy przy twarzy. Najczęściej używam wałków do włosów z gąbki, bo tylko z nich potrafię wyczarować grubszy i bardziej “soczysty” skręt. A jednocześnie nie męczę włosów wysoką temperaturą.
CZEMU CZASAMI NIENAWIDZĘ SWOICH WŁOSÓW?
Nie wiem, czy macie podobne odczucie, ale ja miałam moment nadmiernego stylizowania włosów, kiedy zaczęłam robić sobie dużo zdjęć telefonem. Kamera w IPhonie nie tylko wydłuża moją twarz, ale także sprawia wrażenie, że włosy wyglądają jak u Marzanny czy innej rozczochranej Goplany.
Zaczęłam więc ciągle kręcić włosy lokówką, próbowałam robić loki na wałkach i obrotowej szczotce. Wprawdzie na zdjęciach wyglądają lepiej, ale same włosy zaczęły się łamać i niszczyć.
W końcu odpuściłam. Ostatnio dużo chodzę w kokach, albo po prostu “paryskim sposobem” stawiam na rozczochraną naturalność. Stwierdziłam, że lepiej, żeby włosy wyglądały codziennie ładnie, a nie tylko na zdjęciach.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW – O CZYM WARTO PAMIĘTAĆ NA WIOSNĘ?
Wydaje mi się, że jedyne, o czym Francuzkom regularnie zdarza się zapomnieć, to o ochronie włosów przed promieniami słonecznymi. Zresztą nic dziwnego – ja dopiero od kilku sezonów chronię włosy pod kapeluszem. Wcześniej wydawało mi się zawsze świetnym pomysłem rozjaśnianie włosów słońcem. Tymczasem coraz głośniej mówi się o tym, że promienie słoneczne niszczą strukturę włosów i osłabiają je. Coraz częściej latem chodzę w czapkach i kapeluszach. Myślałam tez o kupieniu jakiegoś spreju z SPF do skóry głowy.
SPROSTOWANIE DLA DOCIEKLIWYCH
Chcę podkreślić, że zawsze, kiedy piszę o “sekretach Francuzek”, może się znaleźć jakiś krytykant, który wytknie mi, że widział pofarbowane na blond Francuzki o tłustych włosach z rozdwojonymi końcówkami. Nie będę się kłócić – takie kobiety również tutaj spotkacie 🙂
Opisane przeze mnie “sekrety” podglądam u kobiet, które interesują się kosmetykami, dbają o siebie i swoją urodę.
LISTA KOSMETYKÓW WYMIENIONYCH W ARTYKULE:
- LUMICIA Płukanka nabłyszczająca (marka FURTERER)
- Koncentrat odżywczo-regenerujący na skórę głowy COMPLEXE 5 FURTERER
- Szampon LUMICIA FURTERER
- KLORANE LEN ODŻYWKA Z LNU W SPRAYU
- L’Oréal Paris Elsève Cement-Ceramid Odżywka
- KLORANE Suchy Szampon do włosów ciemnych
- L’Oréal Paris Elséve Proteina Perły, Odżywka
A dla zainteresowanych:
Oficjalna strona marki Furterer
Cudowny wpis! Mam ten sam problem z włosami: są cienkie i wypadają. I w iPhonie także mam wydłużoną głowę i ulizane włosy! Myślałam, że naprawdę tak wyglądam, a w lustrze wrażenie było zupełnie inne. Otworzyłaś mi oczy! 😄 I już od tak dawna przymierzam się do marki Klorane! Ależ inspiracji Kochana. Ogromnie Ci dziękuję! ❤️
Twoja fanka Margot 😄💕
Nawet nie wiesz, jak mi miło czytać Twoj komentarz! I IPhone zawsze kłamie! A przynajmniej taką mam nadzieję 🙂 Klorane ma dużo fajnych produktów, na pewno znajdziesz coś dla siebie ❤️
Jak zawsze wiele ciekawostek, uwielbiam Twoje francuskie wpisy:). Jestem ciekawa tej płukanki do włosów, ja w ogóle nie używałam jeszcze żadnych płukanek, ale ta wydaje mi się naprawdę interesująca. Poszukam sobie w necie;). A co do Twoich włosów – są piękne, ja bym chciała takie mieć:).
Poszukaj, jest fajna, chociaz troche taka “octowa”, ale to nie przeszkadza. Dzieki za komplement – lubie swoje wlosy, chociaz maja tendencje do wygladania jak siano 🙂 Ale widocznie taka ich natura!
Dziewczyny na wypadające włosy najlepsza jest kasza jaglana. Ja od paru miesięcy jem jaglankę z bananem i jogurtem na śniadanie i włosy przestały wypadać. A ile nowych się pojawia. Jaglanka zawiera krzem- główny budulec włosa, paznokcie też na nim korzystają. Jeśli chodzi o mycie to niestety myje prawie codziennie, bo po biegu nie dam rady ich nie umyć ale wiem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie…buziaki
Wlasnie chce kupic zapasy kaszy jaglanej jak bede w PL, bo slyszalam, ze jest cudowna. Dzieki za przypomnienie! A co do mycia codziennie, to jezeli biegasz itp., to innego wyjscia nie ma. W wakacje tez codziennie myje, po plazy i sloncu. Lepiej myc czesciej niz chodzic z brudnymi…
No i wszystko jasne,dalczego moje włosy są takie straszne – myje i suszę je codziennie, albo prawie codziennie, do tego prostuję lub kręcę i wciąż zmieniam kolory 😉
Świetny post Moni ! Bardzo cieszę się, że poruszyłaś temat koloru włosów, zarówno tego uzyskiwanego u fryzjera, jak i tego jakim obdarzyła nas natura. Osobiście uważam, że im jesteś starsza 😉 twój kolor włosów uzyskany przez fryzjera lub w warunkach domowym powinien wyglądać jak najbardziej naturalnie i być zbliżony do twojego naturalnego koloru. W przeszłości chyba jak każda kobieta miałam epizod farbowania całych włosów… od ponad 5 lat średnio 3 razy w roku robię ombre u zaprzyjaźnionego fryzjera, które wygląda tak naturalnie, że wiele osób było przekonanych, że tak wygląda mój naturalny kolor włosów 😉 poza tym staram się, aby moje włosy były zawsze w dobrej kondycji. Regularnie je podcinam – przy liong bob to ważne. Zdarzają mi się dni “bad hair” ale takie już jest i ratunkiem wtedy jest spięcie włosów w mini kucyk. Ostatnio poszukiwałam odżywki w spray’u – tak więc dziękuję za polecenie odżywki Klorane Moni 🙂 – pozdrawiam serdecznie 🙂
No tak, ale z drugiej strony co masz zrobic? Wyjsc na mroz z mokrymi? Zreszta niektore wlosy sa silne, moje rozdwajaja sie od kiedy mialam 12 lat. Jak sie u Ciebie sprawdza czeste mycie i kolory to nie powinnas nic zmieniac 🙂
Kazdy ma “bad hair day” – szczegolnie jak mam gdzies isc na miasto, zawsze wlosy mi wtedy szaleja 🙂 Tez mi sie wydaje, ze z wiekiem lepiej isc w strone naturalnosci, to po prostu wpasowuje sie w nasz styl.
Tak sobie myślę że naturalność nigdy nie wyjdzie z mody i zawsze będzie elegancka…a z pewnością bardziej elegancka od wielkanocnego kurczaka;)))
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)