Znamy takie świetne kosmetyki. Wszyscy przysięgają, że czynią cuda. Kremy odejmują nam 10 lat, olejki zamieniają skórę w płatki róży. I na dodatek są tanie! Czytamy artykuły, biegniemy do apteki, a po kilku użyciach okazuje się, że na nas te kosmetyczne cuda nie robią żadnego wrażenia. Albo dostajemy uczulenia, albo nie widzimy żadnych efektów.
Dlatego dzisiaj chcę się z Wami podzielić opinią o świetnych kosmetykach, które mnie zawiodły.
“Świetne” kosmetyki do włosów: olej kokosowy
Na włosy, na skórę, czyni cuda i szybko działa. Posiada właściwości nawilżające oraz kojące. Szkoda tylko, że moje włosy wyglądały po oleju kokosowym jak strąki baby Jagi i nie dawały się domyć. Nie mówiąc już o przesuszonej skórze, która też nie chciała docenić „ magicznych „ właściwości olejku kokosowego. Kiedyś użyłam odrobinę tego oleju przed imprezą i musiałam 2 razy myć włosy. Coś potwornego!
Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Po dokładnym wczytaniu się w artykuł o pielęgnacji olejami zrozumiałam, że moje cienkie włosy potrzebują innych składników. Przerzuciłam się na olejek jojoba i olej lniany. Efekty są dobre. Włosy są ładnie dociążone, lśnią i nie są tłuste, odnoszę wrażenie, że olej “przeniknął” do włosów. Najlepiej sprawdza się u mnie olejowanie włosów olejem lnianym na mokro. Czasami nawet śpię w takim kompresie, chociaż tylko jak jestem sama w domu, bo zapach oleju lnianego jest trochę…. Hmmm… Mało romantyczny….
W każdym razie przestałam się już bawić olejem kokosowym i zawsze mnie rozśmiesza, jak widzę, że jest proponowany jako “cudowny kosmetyk do każdego typu włosów i skóry”. Mój cienki słowiański włos woli olejek z naszej strefy klimatycznej i nie pociągają go egzotyczne podróże 🙂
Nie oznacza to, że olej kokosowy wyrzuciłam do śmieci. Co w nim lubię? Zapach, bo przypomina o wakacjach. Używam go też jako « pianki » do golenia, chociaż po takiej imprezie można się bardzo łatwo zabić w łazience. Swoją drogą to śmieszne, że kiedyś pianka do golenia była jednym z kosmetyków, bez których nie mogłam się obejść, a teraz nigdy jej nie kupuję. Bardziej ekonomiczne jest używanie oleju kokosowego albo odżywki do włosów. I natychmiast jest o jedną butelkę mniej w łazience i jedną mniej do zabierania w podróż.
Oliwki dla dzieci
Ta sama historia co z olejem kokosowym. Włosy, zamiast lśnić, przypominają strąki, na dodatek dostałam wyprysków przy brodzie. Brrrr…. Nigdy więcej. Oliwka nadaje się w moim przypadku jedynie do zrobienia peelingu cukrowo-kawowego, chociaż jeżeli nie mam w planach generalnego czyszczenia łazienki to wolę zostać przy kupnych peelingach. Ten na bazie kawy i oleju to Armagedon w łazience, szczególnie przy jasnych kafelkach…
Olejek rycynowy
Rzekomo przyciemnia brwi, rzęsy i wzmacnia włosy. Niestety. Używałam go codziennie przez kilka miesięcy i moje rzęsy nadal były cienkie i jasne. Jedna z brwi nie chciała też urosnąć i ciągle była o wiele krótsza 🙂 Na dodatek rano budziłam się z opuchniętymi powiekami, widocznie dostałam jakiejś alergii…
Na moje rzęsy pomógł w końcu Revitalash, dobrze też zareagowały na niego brwi. Nie będę nigdy miała oprawy oczu jak brunetka, ale nie jest źle 🙂
Świetne kosmetyki: suchy szampon i puder dziecięcy
Nie, nie, nie.
Wolę już założyć czapkę albo schować się w domu. Testowałam wiele suchych szamponów i wszystkie obciążają mi włosy. Czy to w spreju czy o pudrowej konsystencji. Moje włosy po takim “zabiegu” wyglądają, jakby były i tłuste i matowe jednocześnie. Po prostu koszmar. Na dodatek muszę później szorować włosy, żeby suchy szampon z nich zszedł. Kompletny niewypał kosmetyczny. A znam osoby, które bez suchego szamponu nie wyobrażają sobie dnia! Zazdroszczę im!
Próbowałam też kilka razy odświeżyć fryzurę używając pudru dziecięcego, ale przypominałam jakąś smutną wersję przyklapniętej Marii Antoniny. Kilka miesięcy temu odkryłam, że moje włosy nie dają się oszukać suchymi szamponami i jedyne co u nich działa na objętość, to umycie lekkim oczyszczającym szamponem i wystylizowanie na szczotce. I tak suche szampony dołączyły do grona kosmetyków, które się u mnie do niczego nie nadają.
Nie chodzi mi oczywiście o to, żeby kogokolwiek zniechęcać do tych produktów, które u mnie się nie sprawdziły. Jestem przekonana, że wiele osób chwali sobie właściwości oleju kokosowego na włosach. Moja mama uwielbia go używać do demakijażu oczu i na jej delikatnej i suchej skórze świetnie się on sprawdza.
Zauważyłam jednak, że irytują mnie artykuły w magazynach modowych typu “czemu musisz pokochać olej kokosowy” i ” suchy szampon to przyjaciel każdej z nas”. Takie artykuły pisane “pod każdego” powodują, że później wydajemy pieniądze na produkt, który najprawdopodobniej wcale się nam nie przyda. Czy nie lepiej opublikować artykuł pt. “jak dobrać olejek do twoich włosów” albo “co warto wiedzieć o suchym szamponie” ? Przynajmniej konsument uniknie rozczarowania i takiego poczucia, że “nic mi nie pomoże’.
Z kolei o moich kosmetycznych ulubieńcach przeczytacie tutaj:
uwielbiam olej kokosowy 🙂
Masz rację , niektórym dobrze robi jeden produkt a niektórym ten sam szkodzi. Ja nie polubiłam się z olejem lnianym.
No widzisz, to naprawde zalezy od wlosow i ich wlasciwosci!
Moje ostatnie doświadczenie z olejem kokosowym jest identyczne, nie mogłam domyć włosów przez dwa dni. Myślę jednak, że może użyłam go za dużo, ponieważ wcześniej nie było takich przygód, może to też kwestia samego szamponu, który nie poradził sobie z olejem. Olej kokosowy jest za to świetny, jeśli zastosuje się go w tzw. koreańskiej pielęgnacji, zamiast olejku do mycia.
Suchy szampon też nie dla mnie zamiast tradycyjnego mycia, aczkolwiek mi się przydaje na świeżo umyte włosy, jeśli użyję go trochę, włosy mi tak nie lecą, lepiej się układają i większa objętość.
Powiadasz, że lniany do dobry do cienkich włosów? 😉
Tak, wlasnie znam osoby, ktore chwala go sobie w pielegnacji twarzy. Jezeli chodzi o lniany, to u mnie dziala swietnie, mam cienki wlosy, szybko mi schna i podobno sa “wysokoporowate”, wiec lniany jest jak znalazl. Moze tez Ci sie spodoba 🙂
Bo olej kokosowy nadaje się do włosów o niskiej porowatość – u wysokoporowców powoduje sztywny puch 😉 Też przez to przechodziłam 😉
A suchy szampon Baptiste?? Próbowałaś? Jest najlepszy. Tylko że we Włoszech nie mogę go dostać ale w Rossmanie jest.
Tak, ale nie dzialal… U mnie po prostu, jak wlosy sa obciazone (czymkolwiek, pianka, lakierem, suchym szamponem) to nawet jezeli ten produkt ma wlosy podniesc, to mi opadna. Chyba, ze natapiruje, a nigdy tego nie robie bo to okropnie niszczy wlosy.
U mnie olej kokosowy się również nie sprawdził. Lepszy jest do smażenia;-) Za to moje włosy pokochały się z olejem migdałowym. Trzeba znaleźć ten swój. “jedyny”.
Z kolei abstrahując, to z innych super cudów nie sprawdził mi się wogóle podkład z Narsa Naked Skin.A piały do niego wszystkie vlogerki swego czasu. Robił mi na twarzy takie ciastko, że ho ho. Nie mam tłustej skóry. Mojej siostrze to samo robił, zaś ona ma cerę suchą. Czasami nie rozumiem zachwytów nad niektórymi kosmetykami jakie przetaczają się w internetach…
U mnie też nie sprawdził się olej kokosowy. Zmienił moje włosy w koszmarne siano, do buzi też niezbyt się u mnie nadaje. :<
Ja podobnie jak Ania nie wyobrażam sobie życia bez suchego szamponu. Przy moich cienkich i lekkich, jak piórko włosach sprawdza się genialnie. Pozwolił mi przeżyć szpital ze względnym wyglądem, kiedy na prysznic miałam dosłownie 3 minuty każdego dnia (mój wiecznie wrzeszczący noworodek, którego w tamtym czasie planowałam wystawić na Allegro:)).
Teraz zaczynam przygodę z połączeniem olejku arganowego i jojoba do włosów. Ciekawe czy pomoże po zimie z centralnym ogrzewaniem w roli głównej.
Ja naprawde bym chciala moc uzywac suchych szamponow, ale po prostu nie dzialaja. Wcale to nie jest fajne ciagle tylko myc wlosy… W Warszawie czesto chodzilam w czapce sportowej, ale w Paryzu jakos mi to nie pasuje do stylu 🙂 A olejek jojoba swietnie sie u mnie sprawdzil, ciekawa jestem Twojej opinii!
Zazdroszcze, naprawde!
Zamiast Revitalash, który tyle kosztuje polecam Long 4 lashes naszej polskiej marki AA Oceanics 🙂 5 razy tańszy, a ja nie widzę żadnej różnicy w wyglądzie rzęs (używałam obu produktów) 🙂
Dzieki za podpowiedz! Kiedys te kosmetyki mnie okropnie uczulily, ale moze bedzie inaczej z long 4 lashes 🙂