Bonjour!
Ponieważ lato sprzyja leniwemu czytaniu w hamaku (ubolewam nad nieposiadaniem hamaka), to mogę po raz kolejny opowiedzieć Wam o książkach o Francji i Francuzach, które warto przeczytać.
KSIĄŻKI O FRANCJI I FRANCUZACH, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ:
“CAŁA PRAWDA O FRANCUZKACH” MARIE-MORGANE LE MOËL
Ta książka to rewanż i zemsta. Rewanż za te wszystkie książki o paryskim szyku, Madame Chic, Paryżankach, które mają niegrymaszące dzieci i co najmniej dwóch kochanków w roku.
Francuzka Marie-Morgane Le Moël ma już powyżej uszu mitologizowania “perfekcyjnej Francuzki i eleganckiej paryżanki”.
I wprawdzie nie jest wobec amerykańskich i angielskich autorek wredna, to delikatnie sugeruje, że… nie ma czegoś takiego jak idealna Francuzka.
Czy Francuzi to macho? Czy Francuzki są narażone na molestowanie seksualne? Czemu przeciętna Francuzka chce jak najszybciej podrzucić dziecko do żłobka?
“Cała prawda o Francuzkach” to nie jest poradnik, to książka socjologiczno-historyczna i chociaż brzmi to może nudno, zapewniam, że nie będziesz żałować, kiedy po nią sięgniesz.
Dostaniesz twarde statystyczne dane, poznasz najsławniejsze francuskie kobiety i zrozumiesz, jak od lat walczyły o swoje prawa.
Nie znajdziesz tutaj uproszczeń i banałów, tylko ciekawe fakty historyczne, smaczne plotki o francuskich prezydentach i wiele innych ciekawostek.
Moim zdaniem, to pozycja obowiązkowa dla osób, które interesują się Francją, jej historią i kulturą.
KSIĄŻKI O FRANCJI I FRANCUZACH, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ: POLAK W KRAINIE D’ARTAGNANA LESŁAWA TURA
Napisana pod pseudonimem książka “Polak w krainie d’Artagnana” to lekka rozrywka na wakacje. Polak – dziennikarz – dostaje od szefa propozycję wyjazdu do Strasburga na rok, ma się nauczyć języka i oczywiście czegoś tu brakuje
Jakkolwiek książka jest napisana lekko, wreszcie poznajemy też francuską kulturę widzianą oczyma Polaka (a nie kolejnego zagubionego we Francji Amerykanina), to niestety… razi mnie w tej pozycji okropna naiwność.
Zacznijmy od tego, że jako była dziennikarka wiem, że wysyłanie za granicę korespondenta, który tam dopiero ma się uczyć języka (i to nie języka egzotycznego, tylko europejskiego !) … takie rzeczy się po prostu nie zdarzają !!!
Na korespondenta wysyła się kogoś, kto nie tylko już ZNA język, ale zna też kulturę, literaturę, historię kraju. Dziennikarz ma relacjonować wydarzenia, a nie opowiadać Polakom, co się dzieje na podstawie notek w Wikipedii.
KOLEJNE PROBLEMY:
Po drugie, bohater książki ma odbyć też staż we francuskojęzycznym dzienniku.
Czy wiecie, jak dobrze, trzeba znać obcy język, żeby móc pisać w nim dobre artykuły? No właśnie. Na pewno po 3 miesiącach przyspieszonego kursu francuskiego nie napiszecie wiele 🙂 Nie wiem, czemu autor uparł się wysłać do Francji kogoś, kto nie mógł np. poznać francuskiego w liceum?
Po trzecie, oczywiście, w książce powtarza się mit uwodzicielskiej Francuzki, z którą bohater idzie na randkę już po 2 tygodniach “pracy” w redakcji – ze swoją dwutygodniową znajomością francuskiego!
I tak dalej i tak dalej….
To nie jest zła książka. Są w niej śmieszne, lekkie i ciekawe fragmenty.
Spodobał mi się pomysł serwowania Francuzom soku z kiszonych ogórków (ja nie mam serca tak dręczyć mojej francuskiej rodziny). Wzruszająca jest też rozmowa głównego bohatera ze starszym sąsiadem, pamiętającym II wojnę światową.
CZY WARTO?
Ale wiele fragmentów jakoś mnie raziło…w tym ten, gdzie autor oczywiście odkrywa Amerykę, twierdząc, że Polki we Francji poznacie po głębokich dekoltach i minispódniczkach.
Zaczęłam w pewnym momencie myśleć, że to książka napisana w okolicach 2002 roku, ale nie, pierwsze wydanie to 2016 rok…
Podsumowując: jeśli szukacie lekkiej książki na wakacyjne popołudnie i lubicie styl pisania Stephena Clarka (mam wrażenie, że autor (za)bardzo się tym angielskim pisarzem inspirował!), to… możecie oczywiście przeczytać “Polak z krainie d’Artagnana”.
Ale myślę, że jeżeli chociaż trochę znacie Francuzów i francuską rzeczywistość, to książka też będzie was razić… właśnie naiwnością.
KSIĄŻKI O FRANCJI I FRANCUZACH, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ – PIERWSZE DAMY FRANCJI – ROBERT SCHNEIDER
Zaczytuję się w tej książce od kilku dni i jestem zachwycona sposobem prowadzenia narracji. Każda francuska pierwsza dama – od Madame de Gaulle aż do Valérie Trierweiler (byłej partnerki prezydenta Hollanda) inaczej zapisała się na kartach historii Francji.
Czytając o tym, jakie rolę pełniły pierwsze damy, widzimy, jak zmieniało się podejście do kobiet we Francji i ich obecności w polityce.
Czy to eleganckie lalki, które mają wspierać męża? Czy może każda z nich zostawiła jakiś ślad na prezydenturze? Czy to, ile miały wpływu na politykę zależało od ich wychowania, relacji z mężem, a może charakteru?
Zanim Nicolas Sarkozy uwiódł top modelkę Carlę Bruni, został porzucony przez pierwszą żonę. Z kolei “nieoficjalna” pierwsza dama Valérie Trierweiler prezydenta Hollanda dowiedziała się o jego zdradzie, gdy prasa przyłapała go nieomalże in flagranti z aktorką.
I wprawdzie Yvonne de Gaulle chyba nie musiała płakać przez zdrady męża, to z kolei miała zakaz wypowiadania się na jakiekolwiek tematy polityczne.
Nie chcę Wam streszczać tej książki, bo lepiej, abyście poznali historię “Pierwszych Dam” z jej kart.
To kolejna pozycja dla tych, którzy interesują się francuską historią i chcą wiedzieć, jak wyglądało prywatne życie pierwszych dam Francji.
Jakie ciekawe książki ostatnio czytałaś/eś? Słyszałaś/eś o tych, które wspomniałam w tym wpisie?
KSIĄŻKI O FRANCJI I FRANCUZACH, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ – GDZIE JE KUPIĆ?
-
“Cała prawda o Francuzkach” – Marie-Morgane Le Moël
-
“Polak w krainie d’Artagnana” – Lesław Tur
-
“Pierwsze Damy” – Robert Schneider
Cześć Moni. Jakoś pozycja nr 3 najbardziej do mnie trafia. Super, że opisujesz książki w taki bezpośredni sposób.
Pozdrawiam serdecznie
Marlena
Czyli sugerujesz,ze ta polskiego autora jest “fake’iem’??:)
Wiesz co, nie wiem sama… probowalam wygooglowac autorka, zeby bardziej zrozumiec przekaz ksiazki, ale napisana jest pod pseudonimem. Wiec niewiele znalazlam 🙂 Po prostu mam wrazenie, ze czytam polskiego Stephena Clarka i ta ksiazka nie byla… przemlomowa.
Dziękuję za przemiły wieczór z kawa i twoim tekstem. Mam ochotę przeczytać Pierwsze Damy Francji, a że urlop wrześniowy przede mną, to w trasie będzie to dobra pozycja. Spędzę kilka dni we Francji 🙂 Pozdrawiam i bonne soirée 🙂
Koniecznie Kasiu! Pierwsze Damy bardzo mi sie podobaja!