Francuskie kosmetyki apteczne to od wielu lat moi wierni przyjaciele. Dlaczego? Dobra cena, sprawdzone składniki i inne tajemnice, które zdradził mi właściciel jednej z paryskich aptek. Będąc na Marais, wielokrotnie przechodziłam obok jednej z aptek – bo zawsze znajdowałam w niej świetne promocje. I pewnego pięknego dnia zebrałam się na odwagę i poprosiłam Sébastiena – właściciela apteki – o to, aby udzielił mi wywiadu.
Czego chciałam się dowiedzieć o francuskich kosmetykach?
Oczywiście, jakie francuskie kosmetyki apteczne trzeba kupić podczas wizyty w Paryżu. Sébastien bardzo chętnie zgodził się na wywiad – i nic w tym dziwnego. W końcu w tym roku jego apteka została okrzyknięta “najsympatyczniejszą apteką w Paryżu”.
Uśmiechnięty i pełen werwy francuski farmaceuta ujawnił, które francuskie kosmetyki apteczne są naprawdę warte naszej uwagi. Teraz Wy także możecie przeczytać o sekretach paryskiej pielęgnacji.
Jeżeli wolicie zobaczyć mnie w akcji, to tutaj link do wywiadu na youtubie. Są polskie napisy!
Francuskie kosmetyki apteczne – jakie są klasyki, których niemal każda Francuzka używa do pielęgnacji?
Sébastien wyjaśnił mi, że przede wszystkim o tym, jakie kosmetyki trafiają do szufladki “must have”, decydują we Francji słynni makijażyści i wizażyści. Oni wiedzą najlepiej, bo malują setki modelek, np. podczas paryskiego tygodnia mody. A później te kosmetyki stają się powoli obsesją wszystkich Francuzek i następnie kobiet na (prawie) całym świecie.
Królestwo za wodę (micelarną)
Jeżeli chodzi o francuskie kosmetyki apteczne do demakijażu, to palmę pierwszeństwa dzierży od lat płyn micelarny Biodermy Créaline. W Polsce znamy go pod nazwą Sensibio.
I nic w tym dziwnego, ja używam tego płynu micelarnego od lat i nie wyobrażam sobie demakijażu oczu innymi produktami. A wielokrotnie próbowałam od niego odejść! Będąc na wakacjach, kiedy nagle się skończył, podkradałam różne produkty mojej Mamie i muszę wyznać: Bioderma jest dla mnie najlepsza. Nigdy nie podrażnia mi skóry. Wchłania się faktycznie jak woda, zostawia moją buzię ukojoną, nieściągniętą i jednocześnie bezlitośnie radzi sobie z cieniami, maskarą i szminką.
Kosmetyki Caudalie: wklep wino w twarz
Kolejnym must have francuskim kosmetykiem aptecznym według Sébastiena jest tonik nawilżający Caudalie wzbogacony w wyciąg z winogron (vinolevure) Nawilża, tonizuje, koi i rozjaśnia, a przy okazji utrzymuje nawilżenie naszej skóry i wzmacnia jej bariery obronne.
Marka Caudalie nie jest chyba zbyt znana w Polsce, a szkoda, bo to jedno z moich ostatnich odkryć. Mają świetnej jakości produkty oparte właśnie na wyciągu z wina. A skoro nie wszystkie pijemy wino, to może chociaż wykorzystamy jego dobroczynną działalność na rzecz naszej urody?
Embryolisse: krem wszystkich top modelek
Popularnym i uwielbianym przez modelki francuskim kosmetykiem aptecznym jest też skoncentrowany krem nawilżający marki Embryolisse. Moja Mama sprawdziła, że w Polsce możecie go kupić w perfumeriach Douglas, nie widziałam go dotychczas w Super Pharmie i innych aptekach.
Sébastien powiedział, że ten krem schodzi na kilogramy podczas paryskiego tygodnia mody. Jak pewnie dobrze wiecie, modelki mają robione bardzo mocne i ciężkie makijaże, które muszą zmywać przed każdym pokazem, żeby zrobić następny. W końcu ich skóra jest starta, przewrażliwiona i dostają często reakcji alergicznych. I wtedy z pomocą przychodzi im właśnie krem nawilżający Embryolisse. W ulotce napisano, że to krem zawierający między innymi masło shea, wosk pszczeli, wyciąg z aloesu i proteiny soi, a także kwas hialuronowy i kolagen. Moim zdaniem to dosyć imponujący skład – moja skóra lubi te składniki i dobrze na nie reaguje.
Krem jest też używany przez wizażystów jako podkład przed nałożeniem bazy, bo powoduje, że skóra nabiera takiego wewnętrznego blasku. Myślę, że podobny efekt osiągają Azjatki, dla których skóra ma być zawsze rozświetlona.
Słońce to twój (nie)przyjaciel
Zapytałam też Sébastiena, jak podczas lata najlepiej chronić się przed słońcem i powiedział jedno: filtr 50, to francuski must have na lato.
Jego zdaniem, w okresie jesiennym i wiosennym możemy spokojnie używać kremów na dzień z filtrami o mocy 15 SPF lub 30, ale latem trzeba już smarować się prawdziwymi blokerami.
Przypomniał też, że jeżeli rano nałożymy na siebie krem, to po kilku godzinach siedzenia w biurze nie będzie on nas już chronił i jeżeli planujemy spacer po słonecznych ulicach, to musimy nałożyć go jeszcze raz. Szukając idealnego kremu z filtrem, musimy też zdecydować: czy chcemy ten dla suchej skóry, czy dla tłustej, czy potrzebujemy chronić całe ciało, czy tylko twarz i ręce.
Wprawdzie z tego co widzę na paryskich ulicach, to mało które kobiety chronią swoją skórę przed słońcem, ale faktycznie podczas wakacji używają kremów i nie spalają się tak, jak to ma miejsce w Polsce. Nadmiernie opalają, ale nie spalają 🙂
Złoto zaklęte w butelce – olejek Nuxe
Jeżeli już jesteśmy w temacie lata, to we Francji kosmetykiem wakacyjnym od lat jest suchy olejek Nuxe.
Ach, ile lat ja na niego patrzyłam w aptekach i zawsze był taki drogi i taki….zbytkowny. No bo te drobinki złota w środku, ten zapach francuskiego słońca i aura romantycznych zachodów słońca… A jednocześnie zawsze żałowałam na niego pieniędzy, no bo w końcu do czego on służy? Żeby maznąć się po obojczyku przed wyjściem na kolację? Nie przeszkadzało mi to oczywiście podbierać go mojej Mamie….
Według Sébastiena suchy olejek Nuxe jest we Francji uwielbiany, bo Francuzki traktują go po prostu jako element wystroju łazienek. A także używają do wszystkiego: do skóry, włosów, jako letni zapach, aby rozświetlić nogi.
Miksują też z podkładem albo nakładają na kości policzkowe zamiast rozświetlacza. Suchy olejek Nuxe składa się głównie z olejku macadamii, słodkich migdałów i orzechów włoskich. Nawet teraz jak o nim piszę, to mam ochotę biec do apteki Sébastiena i w końcu go kupić.
Francuskie kosmetyki apteczne – nie zapomnij o wodzie termalnej
Woda termalna to dla mnie często był taki zbędny szczegół, psik-psik i o co tyle zachodu?
Tymczasem Sébastien wyjaśnił, że dwie wody termalne: Avène i la Roche Posay mają faktycznie działanie kojące i łagodzące podrażnienia. Inne wody (bo jest ich przecież zatrzęsienie) to taki gadżet na upały, który faktycznie przyniesie nam chwilę ochłodzenia, ale nie mają właściwości leczniczych. Natomiast wody Avène i la Roche Posay są idealne dla alergików, łagodzą swędzenie skóry z egzemą czy atopowej.
Na dodatek używanie wody termalnej przed nałożeniem kosmetyków ułatwi tonikowi i następnie kremowi wniknięcie w naszą skórę. Dzięki temu przyswoimy jeszcze więcej dobroczynnych składników.
Suplementy polecane we francuskich aptekach
To chyba była najtrudniejsza część wywiadu 🙂 Zapytałam Sébastiena o to, jak walczyć z przesuszoną skórą – bo my Polki, ofiary ciężkiej zimy, śniegów i kaloryferów – coś o tym problemie wiemy… Dowiedziałam się, że najważniejsze to nie tylko stosować nawilżające kremy, ale również zażywać suplementów, czyli huile d’onarge(wiesiołek) i bourrache (ogórecznik). Powinniście widzieć moją minę! Niby zna się język, ale biologii nie studiowałam po francusku, więc tylko z zapamiętaniem kiwałam głową. Pocieszyło mnie to, że François też nie wiedział, co to jest (a niby Francuz!) Ja przynajmniej po polsku dobrze znam te rośliny i kiedyś łykałam już olej z wiesiołka…
W każdym razie, jeżeli chcecie zainwestować w jakieś suplementy na suchą skórę, to właśnie te dwa oleje są polecane we Francji.
Czego dowiedziałam się o pielęgnacji skóry francuskimi kosmetykami aptecznymi?
Po pierwsze pielęgnacja à la française stawia na prostotę. To nie są te rozbudowane rytuały znane nam z Korei czy Japonii. Francuzka nie ma na to czasu, ona wieczorem jest zmęczona, a rano biegnie spóźniona do pracy.
Dlatego inwestuje w te produkty, które faktycznie przynoszą jakiś efekt. Woda micelarna, która idealnie zmywa makijaż. Woda termalna, która faktycznie koi skórę. Krem, który nawilży i jednocześnie ochroni skórę przed promieniami słońca.
Francuskie kosmetyki apteczne to produkty dla wtajemniczonych. Te marki nie liczą na wielki rozgłos, nie angażują do reklam amerykańskich aktorek. Prędzej usłyszysz o nich od przyjaciółki albo podejrzysz na półce koleżanki z pracy. Francuskie firmy produkujące te kosmetyki wiedzą, że jakość obroni się sama. I chyba mają rację.
Przynajmniej od siedmiu lat używam płynu micelarnego Bioderma i kremów Avène. Nigdy mnie nie zawiodły, i chociaż czasami zdradzałam je na rzecz jakichś nowości, to i tak wracałam.
Moim zdaniem ich cena jest jak najbardziej adekwatna do tego, co dzięki nim uzyskujemy. Gdyby były reklamowane w każdej drogerii, pewnie musiałybyśmy płacić minimum 100 złotych więcej za krem.
Najbardziej sympatyczna apteka w Paryżu – czemu warto ją odwiedzić?
Promocje!
Dwa kosmetyki w cenie jednego i to te, które na pewno zużyję. Nie musze się stresować, że dostanę nagle uczulenia albo że produkt się nie sprawdzi. Przechodziłam obok tej apteki bardzo często i zawsze znajdowałam tam jakąś ciekawą ofertę. Sébastien zapewnił mnie, że to cenowe szaleństwo to nie jedynie oferta letnich wyprzedaży, ale po prostu taką mają politykę sprzedaży.
Bardzo sympatyczna obsługa
Sébastien i dwie inne farmaceutki są uśmiechnięci, pomocni i znają angielski, więc na pewno dacie sobie radę podczas zakupów. Zresztą po przeczytaniu mojego wpisu na pewno wiecie teraz, czego szukać w najsympatyczniejszej aptece w Paryżu.
Francuskie kosmetyki apteczne i mój rytuał pielęgnacyjny
Krem Embryolisse kupiłam natychmiast (skoro coś jest à la mode podczas tygodnia mody, to nie mogę zostawać w tyle!) i chcę go przetestować, a następnie napiszę Wam, czy faktycznie jest taki fajny jak głosi legenda.
Na dodatek zostałam zaopatrzona w torebkę różnych próbek, więc chcę spróbować zorganizować sobie specjalny rytuał pielęgnacyjny à la française – i oczywiście dam Wam znać, jakie kosmetyki się u mnie sprawdziły. Na szczęście większość z nich można dostać w Polsce (chociaż cenowo może nie będzie to aż tak interesujące jak w paryskiej Supra Pharm.)
ADRES: Pharmacie du Temple – 43 rue du Temple, 75004, Paris
UWAGA – otwarta 7 dni w tygodniu (ewenement jak na Francję!)
Tutaj francuskie kosmetyki apteczne wymienionych przez Sébastiena, które znalazłam na polskich stronach:
- Bioderma – Plyn micelarny Sensibio
- Caudalie – L’Essence Concentrée Éclat
- Caudalie – Tonique Hydratante
- Embryolisse – krem skoncentrowany
- Nuxe – suchy olejek
- Wody termalne: Avène i La Roche Posay
Jeżeli chcecie zobaczyć, jak wygląda moja aktualna pielęgnacja cery, to zapraszam TUTAJ
OBEJRZYJ JESZCZE:
to okazuje się, że Herbata jednak taka do tyłu nie jest i parę z tych kosmetyków używa 🙂 Ucieszyłam się nawet, że takim całkowitym dzikusem nie jestem haha A tak bardziej serio to fajny artykuł zrobiłaś 🙂 pozdrawiam serdecznie
No widzisz, widocznie ich slawa dotarla nawet do naszego “dzikiego” kraju 🙂 A ktorych uzywasz, z ciekawosci? Wiem, ze Bioderma jest w Polsce bardzo popularna.
Bioderma płyn (ale zdradziłam go z innym, również wspaniałym), Vichy różne, do opalania niegdyś też, wodę termalną La Roche i inne z tej firmy bo nie uczulają, a jestem posiadaczką wrażliwej skóry 🙂 Poza tym uzależniłam się chyba olejku Nuxe tego złotego i jest cudowny, uwielbiam go za wszystko, działanie, konsystencję, zapach, a przy tym nadaje się świetnie do końcówek włosów i jest niesamowicie wydajny więc same plusy 🙂
Jezeli chodzi o Nuxz to wczoraj go kupilam! Na promocji, wiec nie mam wyrzutow sumienia 🙂 Wlasnie najbardziej podoba mi sie na moich wlosach, koncowki mam takie jak siano, wiec lubie przed wyjsciem je troche wygladzic.
Embroylisse kremem wszystkich modelek!? 😀 WOW! nie miałam pojęcia 😀 jest dostępny w Polsce, jest 😀 Moja mama go stosuje 😀 moze jest jakaś skrytą gwiazdą 😀 Super pomysł na wpis!
http://www.czynnikipierwsze.com
Haha, no moze Twoja Mama ma tajna kariere i o czyms nie wiesz? Dzieki za komplement!
kosmetyki na słoneczne dni używam i lubię 🙂 a z twoich propozycji wyrubuję suchy olejek lube takie kosmetyki 🙂
Ja wczoraj kupilam na promocji i jestem zachwycona 🙂
Będę chyba musiała wypróbować któryś z tych kosmetyków 🙂
Koniecznie, ja szczerze polecam 🙂
Caudalie – na ten moment najbardziej wpadła mi w oko z Twojego zestawienia
A mozna w Polsce kupic? Chyba maja dosyc ograniczona oferte (niestety), bo ich kosmetyki bardzo mi sie podobaja. Od kilku miesiecy uzywam olejku na noc i jest swietny.
To większość mam sprawdzoną! 🙂 Bardzo lubię francuskie kosmetyki apteczne, zwłaszcza La Roche Posay. Muszę jeszcze rozejrzeć się za Embryolisse. W ogóle nie znam tej marki, a w przypadku Caudalie tych wymienionych produktów.
Uzywam Embroyolisse dopiero kilka dni, ale juz mi sie podoba. Nawilza, a jednoczesnie nie tlusci mi skory (mam typ mieszany) i faktycznie dobrze komponuje sie z podkladem i korektorem. To byl zawsze najwiekszy problem dla mnie – rolowanie sie podkladu…
Na razie nic nie widze, uzywam tylko na dzien, wieczorem cwicze retinole i odpukac jest OK. On jest taki “sliski” nie tlusty, chociaz fajnie nawilza. Wiem o czym piszesz, bo niektore ciezkie kremy tez potrafia mnie zapchac i cera sie robi taka zabrudzona i nieesetyczna…
A jakie retinole Monika ćwiczysz? Jestem bardzo ciekawa 🙂
Od co najmniej 8 lat uzywam Ysthéal i Acnéal – dwa kremy Avène. Ten drugi niby jest na tradzik, ale ja korzystam z retinola na zmarszczki 🙂 Tylko pilnuje, zeby dobrze nawilzac skore i od czasu do czasu robie przerwe na jakies mocne nawilzanie w nocy. No i oczywiscie, zadnego opalania jak uzywasz – u mnie codziennoscia jest filtr 50, okulary przeciwsloneczne, albo kapelusz. Jezeli lubisz slonce, to korzystaj z nich raczej jesienia i zima.
super 🙂 Bardzo ci dziękuję <3
Oho! Z tym Nuxem i elementem wystroju to mnie zaskoczyłaś 🙂 Ja też mam tak, że z jednej strony mnie kusi, a z drugiej sobie myślę – po co mi on, aby ładnie wyglądał? 🙂 Zapisałam sobie post, jak wykończę kremy do twarzy, to skuszę się Embryolisse. Skład zapowiada się świetny. Swoją drogą widać, że Sébastien trochę czasu pracuje i obserwuje ludzi, bo posiada całkiem bogatą wiedzę 🙂
Tak, bardzo byl wygadany i zadowolony, ze moze sie popisac wiedza na temat “trendow w aptece” 🙂 Fajny facet, milo wspominam rozmowe z nim 🙂 No i z kremu Ebryolisse jestem poki co zadowolona, wiec moze Tobie rowniez podpasuje.
Stosujesz tego kremu na co dzień, czy w formie maseczki raz na jakiś czas?
Od kilku dni stosuje jako dzienny krem i pozniej flitry. Podoba mi sie, jest lekki, ale nawilza. Mysle, ze jako maska tez sie moze sprawdzic, uzylam pierwszego dnia na noc i rano skora fajnie wygladala.
Zapowiada się bardzo fajnie 🙂 Jednak pół roku, jeśli nie więcej minie, zanim skończę swój krem, bo jest bardzo wydajny 🙂
A moge sie zapytac, jakiego kremu uzywasz? Tez francuski czy moze jakis polski?
Francuskie kosmetyki to moje ulubione 🙂 Nie wypróbowałam wszystkich, choć po tym wpisie będę musiała to nadrobić 🙂 Niestety wiele z tych kosmetyków w sklepach stacjonarnych kosztuje dużo więcej, więc jakiś czas temu przerzuciłam się na zakupy internetowe, np. w aptece melissa, mam nadzieję, że w ich ofercie są te kosmetyki! Dzięki za super wpis 🙂
Wiem, ceny sa czasami nieproporcjonalnie wysokie, szukaj na promocjach. Na szczescie to nie zawsze sa nowosci, wiec zdarzaja sie naprawde ciekawe oferty – nie tylko we Francji.
Mam kilka ulubieńców, które jakiś czas temu już u mnie zamieszkały.
Olejek Nuxe – mam obie wersje. Klasyczną na co dzień i złotą na lato. Ubóstwiam go za to jak się wchłania i przede wszystkim za zapach.
Płyn micelarny Bioderma – Różowa wersja na stałe gości w mojej łazience. Kilka razy próbowałam zmienić na coś innego, jednak zawsze Bioderma wygrywa.
Woda termalna Avene – towarzyszy mi już 3 rok z rzędu. Uwielbiam ją za tę delikatną mgiełkę, za chłód, za orzeźwienie, za ukojenie jakie daje mojej alergicznej cerze.
Krem Embryolisse chce kupić i wypróbować. Szczerze to zapomniałam o nim. Dzięki, że mi przypomniałaś.
To mamy podobny styl pielegnacji w takim razie, Bioderma to moja woda zycia, a wody termalne do tej pory ignorowalam. No, ale skoro farmaceuta radzi, to nie moge sie nie stosowac 🙂
Uwielbiam micel biodermy i wodę termalną avene.
Nie używałam embryolisse, ale nie rozumiem fenomenu kremu z parafina na drugiej pozycji…
Już jakiś czas temu słyszałam o francuskich kosmetykach aptecznych. Przede wszystkim o wodzie termalnej i kosmetykach przeciwsłonecznych, używam z La Roche właśnie, ale Avene też nie pozostaje w tyle. Olejek Nuxe jest dla mnie nowością z wielką przyjemnością go wypróbuję, podobnie jak krem z “tygodnia mody”.
Na wakacje Nuxe jest fajny, tez w koncu kupilam w promocji i nie moge sie doczekac wakacji 🙂
W mojej kosmetyczne na stałe zagościł płyn micelarny Biodermy, a suchy olejek od Nuxe to mój must have. Kocham także kosmetyki Claudale za ich cudowne właściwości i niesamowity zapach.
W tym tygodniu wróciłam z wakacji i moim hitem corocznych wyjazdów jest Vichy z filtrem 50. Rewelacyjna konsystencja – lekka i nie klei się na ciele.
Wlasnie to jest problem z flitrami jak sie lepia, w takim razie wyprobuje Vichy, bo jeszcze nie kupilam kremu na plaze i rozmyslalam, co by tutaj wybrac.
Biodermę też bardzo lubię. Muszę też przymierzyć się do zakupu kosmetyków Caudalie, gdyż słyszałam o nich wiele dobrego. A La Roche Posay to linia kosmetyków farmaceutycznego koncernu Roche. Roche jest firmą szwajcarską.
Ten tonik Caudalie jest swietny, a teraz skonczylam jeszcze olejek nawilzajacy na noc i tez bylam nim zachwycona. A co do La Roche Posay to ciekawe co piszesz, bo na stronie chwala sie tylko tym, ze w ich francuskich zrodlach leczyl sie Napoleon, a jeszcze wczesniej Henryk IV i Ludwik XIII. I podaja, ze firma powstala we Francji w 1976 stworzona przez francuskiego farmaceute Rene Levayer,, a obecnie nalezy do koncernu L’Oreal. Wiec moim zdaniem chodzi o inna firme.
Faktycznie, piszą na stronie o średniowiecznym miasteczku we Francji, w którym zaczęły być produkowane kosmetyki. Natomiast o tym, że to linia kosmetyków wytwarzana przez koncern farmaceutyczny Roche powiedziała mi osoba, która właśnie w Roche pracuje. Uwierzyłam na słowo. Nie wiem już sama wobec tego.Może obie firmy mają jakieś powiązania kapitałowe.
Moniczko a jaka jest mniej więcej cena kremu Embryolisse w Paryżu? Bo zastanawiam się czy kupić w Polsce czy poczekać aż będę we Francji. Pozdrawiam