Francuski styl – chociaż różni się w zależności od tego, z jakiego regionu czy miasta pochodzi dana kobieta – ma jednak kilka wspólnych cech. Dzisiaj chciałam Wam podpowiedzieć, jakie praktyczne ubrania i akcesoria Francuzki kryją w swoich szafach.
Francuski styl na co dzień: torebki Longchamp Le Pliage – eleganckie, lekkie i wybitnie paryskie
Nie wiem, kto i kiedy rozpoczął modę na torebki Longchamp Le Pliage, ale to jedno z tych akcesoriów, które chyba nigdy mi się nie znudzi. Te torby są jednocześnie praktyczne, eleganckie, szykowne i po prostu idealne: na podróż, na codzienne chodzenie po mieście czy zwiedzanie.
Możecie wybierać i przebierać w kolorach i wielkościach tych torebek. Co sezon wychodzi nowa kolekcja – z oryginalnymi zdobieniami, w różnych odcieniach. Ale zawsze znajdziecie też spokojną klasykę: czerń, beż i czerwień.
Ja najbardziej lubię większą wersję torebek Longchamp wielkości M zrobioną z nylonu (tutaj na zdjęciach.) Są odporne na zniszczenie, można je wrzucić do pralki i wyciągnąć wyczyszczone. I są takie lekkie i świeże! Po prostu…. nie mogę się bez takiej torebki obejść 🙂 Kilka lat temu dostałam też taką malutką torebkę Longchamp Le Pliage – uwielbiam z nią podróżować.
Francuski styl na co dzień: lekka kurtka puchowa
Kiedy kilka dni temu zwiedzałam zamki nad Loarą, rzuciło mi się w oczy, że niemal każda Francuzka – czy młoda, czy w średnim wieku – miała na sobie praktyczną kurteczkę puchową, tzw. sous doudoune.
Podobno kurtek puchowych nie nosi żadna elegantka. Podobno to obciach i wstyd. A jak przyszły w tym roku mrozy do Paryża, to wszyscy stwierdzili, że koniec tego marznięcia w wełnianych płaszczykach. Lekka kurtka puchowa przebiła się na francuskie salony 🙂
Moją srebrną kurtkę puchową otrzymałam na urodziny od teściowej. I od września do kwietnia prawie się z nią nie rozstawałam. Najpierw uratowała mi życie, kiedy w Paryżu panowały nietypowe mrozy – tutaj możecie zobaczyć, że nosiłam ją pod płaszczem. Od marca do kwietnia puchówka nadal jest moją koleżanką, kiedy muszę gdzieś szybko wyskoczyć, gdy pada deszcz i nie chce mi się wyciągać płaszcza z szafy.
Lekka kurtka puchowa – najlepszy przyjaciel podróżnika
Lekka kurtka puchowa to chyba najlepsza opcja dla zmarzlaków, którzy zawsze dygoczą w samolotach. Jest miękka, lekka, zmieści się w malutkim worku i można w niej wygodnie przesiedzieć całą podróż.
Tego typu kurtki też zaczynają się pojawiać na polskich ulicach i chciałam Was namówić, żebyście dały jej szansę. Po pierwsze, to idealna kurtka na chłodną wiosnę i chłodniejsze wieczory jesienne. Ochroni Was przed wiatrem i zimniejszym powietrzem. I zawsze można ją stosować w wersji “pod płaszczem”.
To jedno z tych ubrań, które może nie jest najbardziej ulubione przez projektantów mody, ale w codziennym życiu sprawdza się na każdym kroku. Nic więc dziwnego, że praktyczne Francuzki lubią mieć taką właśnie sous doudoune w swojej szafie.
Francuski styl na co dzień: wskocz w miejskie buty sportowe
Podczas spacerów po Paryżu rzuca się w oczy, że kobiety cenią sobie wygodę. I właśnie tutaj zauważyłam, że wiele Francuzek uwielbia miejskie buty sportowe. Nie są to takie typowe adidasy na siłownię, nie są to też słynne baletki – na które wiele kobiet narzeka. Wszyscy w Paryżu biegają w tzw. baskets. I ja też!
Przewaga tenisówek miejskich nad baletkami jest jedna – możecie mieć buty, które bardziej amortyzują stopy i są solidniejsze.
Dla mnie najważniejszej jest to, że buty sportowe nie niszczą mi paznokci i pedikiuru. Nie wiem, czy mam jakoś wybitnie duże palce u stóp, ale baletki okropnie mi niszczą paznokcie. Zdrapują nawet lakier! Dlatego na codzienne bieganie po mieście wybieram właśnie moje ukochane baskets i mogę wtedy zapomnieć o niewygodzie.
Przy okazji, ciekawe spostrzeżenie – do Paryża chyba nie dotarła moda na buty sportowe na koturnach – a w Warszawie bardzo często widzę dziewczyny w tego typu butach. W stolicy Francji bardzo rzadko i najczęściej tylko na Francuzkach pochodzących z krajów afrykańskich.
Czasami oczywiście denerwuje mnie “obowiązek” noszenia płaskich butów – szczególnie, gdy chcę założyć sukienkę czy spódnicę. Jakoś średnio mi idzie łączenie tenisówek z bardziej kobiecymi stylizacjami. No, ale co zrobić… życie w Paryżu pełne jest takich dramatycznych wyborów 🙂
bardzo lubię tego typu posty 🙂
Bedzie cala seria 🙂
Ja z mrozami to mam spore doświadczenie i powiem, że taka lekka kurtka to się u nas może sprawdzić co najwyżej wczesną jesienią i późną wiosną 😉 :p
No jasne, albo latem 🙂 Ale w Warszawie tez mi sie przydaje, jest po prostu bezpretensjonalna i wygodna.
Buty sportowe miejskie posiadam na stanie od zawsze jakieś, kurtki puchówki brak, podobnie jak takiej torby ale to dlatego, że jestem mała, a one zawsze są takie duże i musiałabym się nieźle natargać 🙂 Do tego znając mnie sukcesywnie Napierała by wagi i objętości 😀 Baleriny też lubię mieć w szafie i nie wiem czemu kojarzą mi się z francuskim stylem 🙂 Co do pedicure, niestety i mi lakier ściera się w niektórych butach co bardzo mnie denerwuje ale cóż … Jest nas więcej ha ha Pozdrawiam ciepło 💜
Wychodzi na to, że Francuzki są bardzo praktyczne i to mi się bardzo podoba:D A tych torebek poszukam, może i u mnie zagości francuski szyk;)))
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Shopperkę Longchamp miałam przez kilka lat. Była bardzo wytrzymała, nawet ziemniaki w niej nosiłam. 😀 Dopiero jak poprzecierały się rogi na dole (bo zawsze ją na ziemi stawiałam) to oddałam. Puchówki tego typu noszę od kilku lat. Mam grubszą na zimę i cieńką na jesień /wiosnę, taka pod płaszcz. Mam też taką pudrowy róż z perłowym wykończeniem i o dziwo wygląda ona elegancko ;P, bardziej miejsko niż sportowo.
Hehe, tak, te torebki wytrzymaja DUZO 🙂 A taka rozowa kurtka puchowa to moje marzenie, moze na kolejnych wyprzedazach bede na taka polowac.
*Longchamp oczywiście. 😉
Hej, a jak pierzesz te torebki? Mam kilka egzemplarzy, w tym plecak (prezenty) i nie sądziłam, że można je wrzucać do pralki!
Ja wrzucam na cykl prania ręcznego i czerwona torebka i czarna przeżyły 🙂