Skip to content

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA – CZEGO JESZCZE O NIM NIE WIEMY?

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA – OD CZEGO ZACZĄĆ?

Przyznam się Wam, że wielokrotnie widziałam w Paryżu przepiękne dziewczyny z Azji o porcelanowej i nieskazitelnej cerze. Zastanawiałam się, jak osiągnęły taki efekt? Czy to makijaż? Pielęgnacja? Jakieś drogie zabiegi?

Jeżeli też chcecie rozpracować „koreański kod pielęgnacyjny”, to radzę Wam przeczytać „Sekrety koreańskiego piękna. Przełomowy przewodnik po pielęgnacji skóry i makijażu”.  Elegancko wydana książka z pięknymi zdjęciami jest mini encyklopedią o koreańskich kosmetykach. 

Koreańskie kosmetyki i pielęgnacja wielostopniowa już kilka lat temu opanowały Internet. Porcelanowa i delikatna cera Koreanek stała się marzeniem wielu z nas.

Po boomie przyszła kolej na coraz większa ilość kosmetyków, które znajdziemy w polskich drogeriach. Polskie marki, amerykańskie i francuskie też zaczęły wypuszczać kosmetyki inspirowane tymi, których używają Koreanki.

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA – DLA KOGO JEST TA KSIĄŻKA? 

Jeżeli lubisz konkretne rady, chcesz się dowiedzieć, jakich koreańskich kosmetyków faktycznie warto używać i gdzie ich szukać, to ta pozycja jest właśnie dla Ciebie.

Nie dostaniemy tutaj garści nieużytecznych podpowiedzi w stylu: „używaj kremu, który nawilży Twoją buzię”. 

Nie.

Autorki poprowadzą Cię za rękę po wszystkich składnikach, które znajdziesz w nawilżających kremach i podpowiedzą, który przyda się najlepiej, jeżeli masz np. suchą skórę. 

Dostaniesz też całą listę koreańskich marek kosmetycznych, które wyróżniają się na rynku dobrymi produktami. 

Dzięki książce „Sekrety koreańskiego piękna. Przełomowy przewodnik po pielęgnacji skóry i makijażu” nie stracisz głowy podczas szukania idealnego kosmetyku. Autorki przyznają, że pierwszy kontakt z koreańską pielęgnacją może być przytłaczający (nowe produkty, nowe nazwy, inne podejście do pielęgnacji). 

KOREAŃSKI MAKIJAŻ – WPROWADZENIE DLA POCZĄTKUJĄCYCH 

Zastanawiało mnie zawsze, jak Koreanki się malują. Natura “wyposażyła” mnie w bardzo opadające powieki, więc typowe europejskie tutoriale makijażu nie sprawdzają się u mnie – kończy się zawsze na cieniu “odbitym” na górnej powiece.

W książce znajdziecie cały rozdział poświęcony makijażowi – i dostaniecie dokładną “rozpiskę” – opis makijażu, użytych kosmetyków i zdjęcie. 

Mam teraz ochotę przetestować pokazane makijaże, bo bardzo podoba mi się efekt rozświetlonej i tak jakby “nawilżonej” skóry, która jednocześnie nie wygląda tłusto i nieświeżo. 

NA JAKIE ZABIEGI I KOSMETYKI STAWIAJĄ KOREANKI, GDY CHCĄ ZABDAĆ O CERĘ? 

  • nawilżanie – nie ma według autorek książki xx nic bardziej istotnego niż porządne nawilżanie skóry 
  • Filtry przeciwsłoneczne – Jestem tak naprawdę  Koreanką 🙂 
  • Dwuetapowe oczyszczanie skóry – szczególnie jeżeli lubisz mieć makijaż. Oczyszczenie skóry ( tu czegoś brakuje? )

MOJA OPINIA ORAZ ZAGROŻENIA WYNIKAJĄCE Z PRZECZYTANIA KSIĄŻKI  “SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA ”

Nie będę Wam kłamać. Po przeczytaniu tej książki miałam ochotę natychmiast rezerwować bilet do Seulu. Albo chociaż kupić kilka koreańskich produktów do pielęgnacji skóry. 

W ostatnich tygodniach moja codzienna rutyna pielęgnacyjna była dosyć szybka i mam teraz ochotę ponownie wrócić do rozbudowanej pielęgnacji, którą kiedyś stosowałam.

Chcę dorzucić do codziennej pielęgnacji:

  • Maseczkę w płachcie
  • Mgiełkę do twarzy
  • Emulsję 

Jeżeli szukacie inspiracji, interesuje Was koreańska pielęgnacja, macie problemy z cerą i chcecie zwrócić większą uwagę na pielęgnację cery, to polecam Wam książkę o sekretach koreańskiej pielęgnacji. 

Tylko bądźcie gotowe na to, że po jej przeczytaniu będziecie miały ochotę pobiec na zakupy kosmetyczne i wykupić pół sklepu 🙂

sekrety koreanskiego piekna-6-2

Książka “Sekrety koreańskiego piękna” została w Polsce wydana przez wydawnictwo “Quello”. Dziękuję uprzejmie za przesłanie mi egzemplarza książki i zaproszenie do napisania recenzji.

PRZECZYTAJ JESZCZE:

SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA

7 thoughts on “SEKRETY KOREAŃSKIEGO PIĘKNA – CZEGO JESZCZE O NIM NIE WIEMY?”

  1. Ja nie mogę czytać takich książek 😁 szczególnie o koreańskich kosmetykach, bo potem chce mieć je wszystkie!
    A tak serio, to pozycja wydaje się bardzo ciekawa i chętnie po nią sięgnę- uwielbiam czytać o pielegnacji 🙂 Żeby mi jeszcze tylko ktoś zechciał podarować worek pieniędzy na wszystkie kosmetyki, o których marzę… 😉

    1. No to witam w klubie, uwielbiam koreańskie kosmetyki i chciałabym ich więcej i więcej ….więcej. Stosuję od roku i jestem zadowolona z efektu. Ostatnio koleżanka zapytała gdzie się “ostrzykuje” , bo to takie niewidoczne 😀 ha ha. Nie uwierzyła, że nie korzystam z zabiegów medycyny estetycznej tylko codzienny masaż na olejkach podczas demakijażu czyni cuda. Pani z apteki zapytała co zrobiłam, że mam taką piękną rozświetloną cerę bez porów (Ho Ho lekkie przegięcie), bo Ona mnie pamięta i tak nie wyglądałam, itd itd jest tego więcej. Podsumowując :WARTO spróbować koreańskie kosmetyki

      1. Wlasnie to tak jest, ze te kosmetyki zupelnie zmieniaja skore! To jest naprawde niesamowite – robi sie jakby przezroczysta od srodka, swietlista. Wydaje mi sie, ze to sklad tych kosmetykow jest taki wyjatkowy, wiecej lekkich produktow, zelowych i o wodnistej konsystencji. Mam ochote troche teraz zmienic moja pielegnacje 🙂

      2. Hihi, mnie też mówią, że cera jest bardziej swietlista, a narzeczony kiedyś skomplementowal, że buzia jest taka “naciągnięta” 😊 pozbylam się też suchych skórek, które były moja zmorą całe życie 🙂 zostało mi jeszcze ogarnąć wypryski, bo póki co nic na nie nie działa 😭

  2. Uwielbiam czytać teksty o tym, jak kobiety w innych krajach dbają o urodę, jednak ja stawiam bardziej na naturalne metody. Ale są marki, których produkty czasem chętnie kupuję. To, co na pewno łączy mnie z Koreankami i – z tego co już zauważyłam – z Tobą, to ochrona skóry przed słońcem. Na krótkie wyjście staram się nie smarować filtrem, by przez te kilkanaście minut skóra łapała promienie i wytwarzała się wit. D. Ale jeśli mam być dłużej na słońcu – nie ma opcji, bym się nie chroniła. Maski w płachcie zaczynam lubić, mimo że czasem ciężko je nałożyć 😀

    1. A wiesz, ze ja robie podobnie, troche wole, zeby skora zlapala witamine D, ale doslownie w kilka minut, a pozniej sie chowam. I maski tez lubie, opanowalam jakos ich zakladanie takim ruchem “podrzucajacycm”, wtedy dobrze sie ukladaja na buzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *