Nie linkedin, nie portal pracuj.pl, ale moi drodzy, INSTAGRAM to prawdziwe miejsce, gdzie można dostać wyjątkową propozycję pracy! Kilka tygodni temu klikałam sobie w Internecie, kiedy nagle przyszła wiadomość.
“Dzień dobry,
pracuję w firmie X. Poszukujemy pracowników, którzy zajmują się nabywaniem dla nas torebek firmy Hermès. Wynagrodzenie, jakie płacimy. jest wysokości od 1000 do 5000 euro (…). Jeżeli jesteś zainteresowana, to podaję mój numer telefonu, o naszej firmie przeczytasz na stronie XXX.”
PRACA MARZEŃ: WYDAWAJ TYSIĄCE EURO, CHODŹ DO LUKSUSOWYCH BUTIKÓW I DOSTAWAJ ZA TO PIENIĄDZE
Czy taka oferta pracy brzmi jak marzenie?
Niby tak. Idziesz do butiku, musisz się ładnie ubrać (czytaj; luksusowo, firma pożycza ci nawet ubrania na tą okazję!) i musisz nabrać sprzedawcę, że tak naprawdę kupujesz torebkę Birkin czy Kelly dla siebie.
Później dostajesz prowizję, a firma odsprzedaje nabytą przez ciebie torebkę za 3 razy wyższą cenę. Wieść w Internecie niesie, że inwestycja w torebkę Birkin jest pewniejsza niż w złoto….
[wpdevart_like_box profile_id=”https://www.facebook.com/parisbymoni/” connections=”show” width=”300″ height=”550″ header=”small” cover_photo=”show” locale=”en_US”]
KUPIENIE BIRKIN DLA KOGOŚ INNEGO NIE JEST NIBY NIELEGALNE. ALE MIAŁABYM WRAŻENIE, ŻE BIORĘ UDZIAŁ W JAKIMŚ PRZEKRĘCIE…
Tak naprawdę wcale nie jest tak łatwo po prostu “pójść do sklepu Hermèsa” i kupić torebkę.
Sprzedawcy w luksusowym butiku są wyczuleni na podstawione osoby, potrafią bardzo szybko wyczuć, czy jesteś zagubioną imigrantką, która właśnie dorabia na czynsz pomiędzy pracą w barze a innym zleceniem, czy bogatą turystką.
A tak naprawdę nawet jeżeli jesteś zamożną osobą, która chce nagrodzić się za lata pracy, to i tak może się okazać, że na Birkin wcale nie zasługujesz…
BIRKIN I KELLY: NAJWIĘKSZA OBSESJA KOBIET NA CAŁYM ŚWIECIE
Obsesja na punkcie torebek firmy Hermès trwa na świecie od wielu lat. Te najcenniejsze: torebki Birkin, Kelly czy Constance są traktowane przez fashionistki jak przedmiot kultu. Cena kultowych toreb wynosi – jak niesie wieść w googlu – około 10 tysięcy dolarów.
Nauczyłem się, co to jest Birkin kiedy zobaczyłem jej cenę. Nigdy nie zapomnisz tej torby, po tym, jak za nią zapłacisz – Asthon Kutcher
Nie liczcie na przeceny. Nie liczcie na taryfę ulgową. Nawet jeżeli uciułacie te nędzne 10 tysięcy dolarów na torebkę, może się okazać, że wcale jej nie dostaniecie…..
SKĄD TA OBSESJA NA PUNKCIE BIRKIN?
Nosi ją Victoria Beckham i inne wielkie gwiazdy. Jest robiona ręcznie, a wykonanie jednej torby zajmuje kilkadziesiąt godzin. Nigdy nie wiadomo, ile torebek Birkin trafi na rynek w danym roku, a kobiety szaleją nieustannie na ich punkcie.Dlaczego? Bo są piękne, luksusowe i ekskluzywne. Sami wiecie. Im produkt rzadszy, tym jest bardziej pożądany.
NAJPIERW MUSISZ ZAPISAĆ SIĘ NA LISTĘ OCZEKUJĄCYCH
Torebek typu Birkin czy Kelly nie znajdziecie na półkach w sklepach, to towar rzadki, luksusowy i dostępny w limitowanej liczbie. Pamiętacie jak w serialu “Sex and the City” Samantha chciała kupić Birkin i dostała ją dopiero po okłamaniu sprzedawcy, że torba to prezent dla aktorki Lucy Liu? Gdyby nie sławne nazwisko, Samatha musiałaby czekać co najmniej kilka miesięcy na spotkanie i ewentualną możliwość kupienia tej słynnej torebki.
[kad_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=7xjCnT6EbSw” width=150 height=100 ]
KILKA RAD, JAK “ZDOBYĆ” TOREBKĘ BIRKIN: DLA BARDZO ZMOTYWOWANYCH
Pisząc artykuł, natknęłam się na kilkadziesiąt stron, na których ludzie radzą sobie nawzajem, jak kupić Birkin i jak “podejść” sprzedawców. Vlogerki pokazują specjalne vlogi, nagrane ukrytą kamerą, inne przez 30 minut opowiadają, jak udało im się załapać na torbę marzeń. Po obejrzeniu tych vlogów nie wiem już, co jest trudniejsze: kupienie Birkin czy wbicie się na ceremonię rozdania Oscarów…
Chyba jednak kupienie Birkin. Kilka lat temu światem wstrząsnął skandal, kiedy Oprah Winfrey nie została obsłużona w jednym ze sklepów Hermèsa w Szwajcarii.
Pozostawiam te rady do Waszego rozeznania 🙂
-
Na stronie RACKED jedną z rad jest: “Zanim ujawnisz, że chcesz kupić Birkin, kup dużo innych produktów, zbuduj swoją reputację jako wiernego i lojalnego klienta.”
OK. Czyli zanim wydam 10 tysięcy na jedną torebkę, muszę nakupować 10 apaszek za kilkaset dolarów jedną, kilka pasków, może dorzucić do tego płaszcz i dopiero po kilku miesiącach spytać nieśmiało, czy mają jakąś BIRKIN dla MNIE.
Podanych rad udziela Micheal Tonello – Amerykanin, który przez lata kupował Birkin jako “luxury shopper”. Tonello – teraz już pisarz i założyciel własnej marki ubraniowej, napisał nawet książkę “Bringking Home the Birkin; my Life in Hot Poursuit of the World”s Most Coveted Handbag”.
All you need is love but a Birkin never hurt anyone
Autor w wywiadzie wyznał, że: “szedł do butiku z laptopem w skórzanej obudowie Hermèsa, kupował kilka apaszek i biżuterię, wartych co najmniej 2000 dolarów, i dopiero wtedy pytał o Birkin”. Kiedy sprzedawca mówił mu, że trzeba czekać dwa lata, Tonello zwykł odpowiadać, że przecież poprzednią Birkin kupił miesiąc temu i w ogóle nie musiał czekać. I wtedy sprzedawca zabierał go za specjalną zasłonkę i tam pokazywał ukryte skarby, czyli Birkin.
(Btw. Hermès nigdy nie skomentował jego wypowiedzi.)
2. Strona Luxy Theory radzi (nie dosłownie, ale jednak!) aby podlizywać się sprzedawcom w butiku.
Czyli idziecie na ulicę Faubourg Saint Honoré w Paryżu, kupujecie tam cokolwiek (bo o Birkin nie wolno jeszcze pytać, pamiętajcie!) i tam musicie tańczyć naokoło sprzedawcy, żeby w końcu móc wydać 10 tysięcy dolarów na torebkę.
Hm….
3. Musisz wyglądać jak “milion” dolarów, żeby zasłużyć na Birkin
Czyli drogie ubrania, luksusowe dodatki. Nie ma chyba mowy o tym, żeby ubrać się w stylu milionera z Doliny Krzemowej. Chociaż zastanawiam się, gdyby Mark Zuckenberg wszedł w t-shircie do Hermèsa, czy dostałby Birkin, czy nie?
4. Vlogerka Erica podpowiada wszystkim polującym na Birkin, że warto iść do sklepu z mężem. Albo z mamą.
Dziecka nie bierzcie, dzieci nie są lubiane w sklepach z luksusowymi produktami. Już bardziej tolerowane są jorki w torebkach. Koniecznie markowych!
Pójście do butiku z mężem ma przekonać sprzedawców, że ktoś za wasze szaleństwo zapłaci (haha, witamy w XXI wieku.) A tak naprawdę, chodzi właśnie o wyłuskanie z tłumu prawdziwych klientów podstawionych “luxury shopper”, nasyłanych przed różne firmy.
5. Blog LUXURY THEORY podpowiada, że najlepiej wybrać się do sklepu w poniedziałek przed południem, najlepiej na początku czerwca.
Wtedy do paryskiego butiku przychodzi podobno “świeża” dostawa torebek.
6. Kolejną radę daje nam dziennikarka w artykule Daily Mail : “Udawaj, że przyszłaś po coś innego i “przypadkiem” zapytaj nagle, czy mają jednak torebkę Birkin.
7. Mów po francusku. Mieszkaj we Francji i wybierz się do Hermèsa “blisko” Twojego domu.
Czyli wystarczy kupić mieszkanie we Francji i macie torebkę jak w banku! Ale pamiętaj o punkcie nr 1. , najpierw wydaj kilka tysięcy dolarów na inne produkty!
CZY TAKIE ZACHOWANIE HERMÈSA MNIE SZOKUJE?
Nie! To firma z tradycjami, luksusowa, ma prawo mieć wizję swoich klientów. Ma prawo ich wybierać, nie dziwię się, że woli, aby torebki Birkin nosiły gwiazdy z Hollywood, a nie każdy, kto uzbiera 10 tysięcy dolarów na torebkę.
Kilka lat temu firma Michael Kors zeszła z piedestału i wprowadziła swoje torebki, buty i inne akcesoria do “mainstreamu”. Produkty Korsa trafiły na przeceny, w Warszawie można było zobaczyć co drugą osobę, która nosiła taką samą torebkę.
Co się stało z firmą Michael Kors? Firma zamiast zyskiwać na wartości… straciła po pewnym czasie w oczach konsumentów. Według Business Insider nie jest już pożądana i traktowana jako luksusowa, jej wartość rynkowa spadła, a ludzie kupują produkty głównie na przecenach i w outletach.
Ofiarą własnej popularności padł też Louis Vuitton. W Paryżu co druga “fashionistka” w metrze ma na ramieniu podróbkę torby LV! Podróbki wyrosły jak grzyby po deszczu, bo w LV nigdy nie ma przecen, zawsze musicie zapłacić pełną cenę za produkt. Same torebki jest natomiast “łatwo” kupić, bo firma nie stosuje takich sztuczek jak Hermès. Oczywiście na pewno inaczej to wygląda, kiedy szukamy jakiejś konkretnej torebki z kolekcji limitowanej, a inaczej, gdy szukamy jakiegoś modelu vintage.
HERMÈS TO FIRMA, KTÓRA MA W NOSIE KLIENTÓW I DOBRZE TRZYMA SIĘ NA RYNKU
Hermès ma prawo uniknąć takiej „degradacji”. Ma prawo chcieć być najbardziej luksusową firmą na świecie. Luksusową, czyli taką, której pewne produkty są dostępne dla nielicznych i nie od ręki.
Nie szokuje mnie, że Hermès wybiera sobie klientów.
Natomiast szczęka mi opada, jak widzę, gdy zamożni ludzie zabijają się wręcz, żeby kupić konkretny model torebki. To chyba trochę tak, jak nastolatki, które próbują dostać się do klubu zanim skończą 18 lat. Wyobrażam sobie, że jestem milionerką i stać mnie bez problemu na wydanie 10 tysięcy dolarów na torebkę. OK. Czemu nie. Kto bogatemu zabroni, prawda? Nie potrafię sobie jednak wyobrazić, że muszę żebrać w sklepie, stać w kolejce, umawiać się na spotkanie i udowadniać przed sprzedawczyniami, że powinny mi taką torebkę sprzedać.
CZY ZDECYDOWAŁAM SIĘ SPRÓBOWAĆ SIŁ JAKO « LUXURY SHOPPER »?
Na razie nie 🙂 Mam dosyć dziwny charakter. Nie lubię łamać prawa. Nienawidziłam zamawiać alkoholu jako nastolatka, bo czułam się jak oszust i nie chciało mi się flirtować z kelnerami. Wolałam napić się wina w domu. Nie lubiłam nigdy chodzić do klubów, gdzie jakiś burak miał mi mówić, czy wejdę, czy nie.
Czułabym się bardzo niekomfortowo, gdybym miała ubrać się w jakieś pożyczone ciuchy, marznąć godzinę przed sklepem w kolejce i później podlizywać się sprzedawczyni, żeby łaskawie uznała, że jestem “godna” torebki Birkin.
CZY WARTO STAĆ W KOLEJCE PO BIRKIN?
Torebki Birkin i Kelly to małe dzieła sztuki, podobnie jak te kreacje Diora. To jedne najbardziej luksusowych torebek na świecie. Uważam, że są – uwaga – faktycznie warte swojej szalonej ceny. Za 10 tysięcy dolarów kupujecie torebkę na całe życie. Jeżeli coś się z nią stanie, to oddajecie ją do SPA w Paryżu i po kilku miesiącach odbieracie…. w stanie jak przy jej zakupie. Z tego co zdążyłam się zorientować, takie SPA kosztuje około 100 dolarów.
Jeżeli miałabym o czymś marzyć, to nie o tym, żeby sprzedawczyni sprzedała mi torebkę Birkin. Wolałabym być tak sławna, żeby Hermès przysłał mi torebkę na urodziny 🙂
Comments are closed.