Kiedy przechadzam się po eleganckich dzielnicach Paryża, wpadam czasami na azjatyckie piękności zwiedzające stolicę Francji. Są często ubrane w stylu minimalistycznym, z zadbanymi włosami i przepiękną cerą.
Stwierdziłam, że też chcę taką cerę! Delikatną, świetlistą, promienną i zdrową…
Wieczorny rytuał pielęgnacyjny koreański i francuskie kosmetyki?
Od dłuższego czasu oglądałam tutoriale i podglądałam blogi o azjatyckiej pielęgnacji, ale nigdy nie udało mi się wdrożyć rytuału pielęgnacyjnego w duchu koreańskim. Stwierdziłam, że spróbuję też zbudować rytuał pielęgnacyjny na bazie kosmetyków francuskich, których jestem ogromną fanką. W końcu chodzi o dobre składniki, a nie pochodzenie kosmetyków.
A ponieważ za pół roku mam urodziny, uznałam, że to idealny czas na zadbanie o cerę.
Czy francuskie kosmetyki są stworzone do wielostopniowej pielęgnacji?
I tak, i nie.
Szczerze mówiąc, nie widzę, żeby francuskie firmy zachęcały klientów do kupowania wielu produktów. W ofercie największych firm, takich jak Avène czy Bioderma, są żele, płyny micelarne i mleczka. Francuskie firmy farmaceutyczne stawiają na minimalistyczną pielęgnację – trzy, maksymalnie czterostopniową.
Np. Avène proponuje nam płyn micelarny, żel oczyszczający, a później serum i krem dobrany do naszych potrzeb. Firma Bioderma proponuje nam podobne produkty: żel oczyszczający, płyn micelarny, mleczko (w serii Bioderma Hydrabio), serum, krem.
Więcej opcji i kroków w pielęgnacji proponuje nam francuska firma Décleor. Tutaj w ofercie mamy fluid nawilżający, wodę nawilżającą, żel nawilżający i wreszcie krem – wersję lekką i bogatą. Bardzo dużo francuskich firm proponuje natomiast olejki, do stosowania po serum i przed kremem. Wybierać możecie w ofercie np. Caudalie, Décleor, Patyka i Melvita.
Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, aby zbudować rytuał wieczornej pielęgnacji dostosowany do naszych potrzeb i połączyć kilka serii kosmetyków. Do tego zachęca nas zreszta Charlotte Cho, autorka książki « Sekrety urody Koreanek ».
Wieczorny rytuał pielęgnacyjny według francuskich firm
Zazwyczaj francuskie firmy wychodzą z założenia, że pielęgnacja wieczorna to: oczyszczenie+tonizowanie+serum+krem.
Przykładowo może to być taki rytuał:
- żel do mycia twarzy lub mleczko
- Płyn micelarny do zmycia makijażu oczu
- Serum
- Krem
- Ewentualnie maska
Wieczorny rytuał pielęgnacyjny według firm koreańskich
O pielęgnacji w duchu koreańskim napisano już setki artykułów, książek, powstały osobne blogi na ten temat. W skrócie można opisać go następująco:
- Olejek do mycia twarzy
- Żel do mycia twarzy
- Tonik
- Esencja
- Lotion
- Serum
- Maseczka w płachcie
- Krem
- Krem pod oczy
Jeżeli chodzi o esencje i lotiony, to w Europie są to chyba najmniej znane kroki w pielęgnacji. Esencję znalazłam tylko w ofercie firmy Caudalie, z kolei lotion wyszukałam na stronie francuskiej firmy Patyka. Jeżeli chodzi o sera, maseczki w płachcie, kremy i olejki, to możemy już przebierać i wybierać w ofertach francuskich firm kosmetycznych.
Podczas tworzenia rytuału pielęgnacyjnego, kierowałam się podpowiedziami Charlotty Cho i nie byłam wierna jednej konkretnej marce. Wybrałam te produkty, które lubię i znam, jak np. kosmetyki Biodermy i Avène. Wyszukałam też nowe, które mają składniki potrzebne mojej skórze, jak krem i esencję Caudalie czy olejek Uriage.
Jak wygląda mój wieczorny rytuał pielęgnacyjny w stylu koreańskim francuskimi kosmetykami?
Z czym walczę:
Z oznakami starzenia
Z zaskórnikami na nosie
Z tendencją do suchej skóry na policzkach i czole
Czyli poznajcie uroki cery mieszanej 🙂
Cały rytuał wieczornej pielęgnacji można podzielić na 3 części: dwustopniowy demakijaż, tonizowanie, nakładanie produktów aktywnych.
Etap I: demakijaż
Demakijaż nie uległ w zasadzie zmianie, jestem wierna firmie Bioderma i zaczynam od demakijażu oczu płynem micelarnym Sensibio.
Natomiast przed myciem twarzy żelem, używam teraz olejku do demakijażu firmy Uriage. W książce o pielęgnacji koreańskiej autorka Charlotta Cho podkreśla, że olejki to jeden z ważniejszych kroków, bo dzięki nim faktycznie najdokładniej oczyścimy skórę. Olejek Uriage jest bezzapachowy, nadaje się do skóry atopowej i chroni przed wysuszeniem. Aby dokładnie spłukać pozostałości olejku i zakończyć demakijaż, używam żelu do demakijażu Sensibio i szczoteczki Clarisonic.
Krokiem dodatkowym po takim demakijażu jest użycie maseczki oczyszczającej – dwa razy w tygodniu. Za radą znajomej pani kosmetyczki z Warszawy, regularnie używam maseczek oczyszczających z glinką, bo według niej świetnie to robi na rozszerzone pory i wągry na nosie (mój odwieczny problem…)
Od kilku miesięcy regularnie używam maski Oczyszczającej Caudalie i bardzo ją lubię. Należy ją stosować 2 razy w tygodniu tylko na strefę T. Zostawia skórę odświeżoną, a nie podrażnioną. Pory widocznie zmniejszają się po jej użyciu. I jest wygodna dla osób podróżujących, bo tubka porządnie się zamyka, a sam kosmetyk ma mniej niż 100 ml (idealny do bagażu podręcznego.)
Po takim dokładnym „szorowaniu” skóra jest idealnie czysta, a jednocześnie nie jest ściągnięta ani podrażniona.
Etap II: tonizowanie skóry i esencja
Po dokładnym demakijażu przychodzi czas na tonizowanie. Tutaj pozostałam wierna tonikowi nawilżającemu L’Oréal Paris Sublime Soft.
Kolejnym krokiem jest użycie esencji, i tak jak wspominałam, jedynie w ofercie firmy Caudalie znalazłam esencję podobną do tych koreańskich : Esencja Caudalie jest skierowana do wszystkich typów skóry, a jej skład inspirowany jest koreańskimi esencjami. Ma za zadanie przywrócić skórze blask, nawilżyć ją i działać łagodząco. Dziwnie pachnie, ale szybko się wchłania. Kwas salicylowy delikatnie złuszcza skórę, a właśnie o to mi chodzi! Chcę zmniejszyć pory na brodzie, czole i nosie.
Po esencji przychodzi czas na użycie lotionu ujędrniającego. Ten proponowany przez firmę Patyka wygląda na coś pomiędzy mleczkiem a kremem. Fajnie wtapia się w skórę i nie lepi się.
Etap III: Nawadnianie i ukojenie:
Jeżeli chodzi o sera, to mogłam przebierać wybierać w ofertach francuskich marek kosmetycznych. Podeszłam do tematu metodycznie 🙂 Najpierw zaczęłam od używania serum Caudalie Vinoperfect, które ma ujednolicić cerę i zmniejszyć przebarwienia.
Po skończeniu próbek przerzuciłam się na serum nawilżające Avène. Od lat zresztą gości ono w mojej kosmetyczce. Lubię je za lekkość i skuteczne nawilżanie. Dobrze komponuje się z kremem nawilżającym z tej samej linii, którego używam wieczorem i na dzień.
Maseczki w płachcie z kolekcji Sephora Collection
Dużą rolę w pielęgnacji azjatyckiej odgrywają maseczki w płachcie. Stwierdziłam, że będę używać ich 2 razy w tygodniu, a w pozostałe dni pozostanę przy olejku.
Jeżeli chodzi o moje ulubione francuskie firmy kosmetyczne, to nie proponują one maseczek w płachcie. Propozycję inspirowaną koreańskim rytuałem pielęgnacyjnym znalazłam w ofercie Sephory. Wybieram najczęściej Orchideę (wygładzającą i przeciwstarzeniową) i Perłę (nadaje blask i wygładza cerę).
Olejek
Po maseczce przychodzi kolej na olejek nawilżający Caudalie VinoSource. Pachnie różami i działa kojąco na wrażliwą skórę na policzkach i czole. Tutaj pisałam, czemu go lubię i polecam.
Krem na noc
Od kilku lat na noc używam kremów marki Avène z retinolem. Dlaczego? Bo działają 🙂 Jeżeli będziemy używać retinoli jak trzeba i dbać o nawilżenie skóry, to nasza twarz nam za to podziękuje.
Efektów kremu Ysthéal nie widać po tygodniu, ale dopiero po kilku miesiącach regularnego stosowania. Najlepiej zacząć na jesieni, bo retinole bardzo nie lubią się ze słońcem!
Żeby jednak nie przedobrzyć, używam retinoli co drugi dzień (i nie wtedy, kiedy nakładam maseczki w płachtach), a w pozostałe dni zasypiam otulona warstwą kremu odżywczego VinoSource Caudalie. Ten krem nadaje się zresztą i na noc, i na dzień, więc jeżeli podróżuję, to znowu odpada problem zabierania stu kosmetyków. Moim zdaniem to jeden z lepszych kremów odżywczych, jaki znam, natychmiast po użyciu widzę różnicę, a moja twarz jest ukojona i jędrniejsza.
Wieczorny rytuał pielęgnacyjny: czy to ma sens?
Efekt zauważyłam już po pierwszym dniu. Wprawdzie strefa T nadal błaga o zmiłowanie (ale to pewnie kwestia czasu), natomiast policzki (z tendencją do przesuszenia) i czoło wyglądały rano na wypoczęte i nawilżone. Na dodatek taki wieczorny rytuał pielęgnacyjny nie nudzi mnie, bo słucham przy okazji podcastu i czas mija mi szybko i przyjemnie.
Wiem, ze na większe efekty będę musiała poczekać, ale jestem jak przyczajony tygrys 🙂 I chcę przywitać moje czerwcowe urodziny w dobrym nastroju i z zadbaną cerą.
LISTA KOSMETYKÓW (linki do polskich stron, z wyjątkiem firmy PATYKA.)
- BIODERMA SENSIBIO PLYN MICELARNY
- BIODERMA SENSIBIO ZEL DO DEMAKIJAZU
- URIAGE OLEJEK
- MASECZKA CAUDALIE
- CLARISONIC MIA 2
- TONIK L’OREAL
- ESENCJA CAUDALIE
- SERUM CAUDALIE
- LOTION PATYKA
- OLEJEK CAUDALIE
- KREM CAUDALIE
- KREM AVÈNE
- KREM POD OCZY LA ROCHE POSAY
- MASECZKI SEPHORA COLLECTION
Comments are closed.