Ogród d’Acclimatation to miejsce, w którym chętnie spędzicie cały dzień. Zwiedziłam go przy okazji wizyty w Fundacji Louis Vuitton i stwierdzam, że to jedno z bardziej sympatycznych miejsc na spędzenie czasu z rodziną.
JARDIN D’ACCLIMATATION: GDZIE, CO I JAK?
Jardin d’Acclimatation znajduje się wprawdzie poza murami Paryża, ale dojedziemy do niego szybko sympatyczną linią metra numer 1. Po wyjściu na stacji Les Sablons wystarczy wyjść z metra i po prostu iść kilka minut w kierunku Ogrodu – w przemiłym otoczeniu eleganckich kamienic i zielonego Lasku Bulońskiego. Dacie radę nawet bez GPSu – wszędzie są panele wskazujące drogę.
ROZRYWKI DLA DZIECI W PARYŻU: CO ROBIĆ W OGRODZIE D’ACCLIMATATION?
Może inaczej, a czego nie robić? To po prostu raj dla dzieci i dorosłych, taki lunapark skrzyżowany z mini-zoo i ogrodem, który wręcz prosi się o piknik. Jardin d’Acclimatation powstał w połowie XIX wieku, ufundowany przez francuskiego zoologa. Już za czasów Napoleona III można było podziwiać w ogrodzie żyrafy, kangury i kilkaset innych gatunków zwierząt. Teraz jest jednym z popularniejszych miejsc, w którym paryscy rodzice spędzają czas ze swoimi pociechami.
WESOŁE MIASTECZKO
Lunapark w ogrodzie d’Acclimatation naprawdę robi wrażenie, szczególnie podobała mi się karuzela rodem w belle époque. Jeżeli wasze dzieci uwielbiają tego typu rozrywki, to pamiętajcie, że za wejście na karuzelę płaci się oddzielnie – jedna atrakcja kosztuje 2.9 euro. Dlatego jeżeli nastawiacie się za długą zabawę w parku rozrywki, bardziej opłaca się chyba kupić karnet 15 biletów za 35 euro. Jest jeszcze opcja 25 biletów za 55 euro i 50 za 90 euro.
MIEJSCE NA PIKNIK
W ogrodzie znajdziecie wiele zacienionych miejsc ze stolikami, które zachęcają do biesiady, piknikowania i spokojnego odpoczywania w otoczeniu zieleni. Mnie do serca przypadły leżaki, obok których wypoczywało stado dzikich gęsi. I uważajcie podczas posiłków – pawie są dosyć łakome i podobno zdarza się, że podkradają ciastka 🙂
Jeżeli jednak nie chcecie jechać z koszem piknikowym, to na pewno znajdziecie w ogrodzie coś dobrego do zjedzenia. Ja odwiedziłam restaurację La Pavillon des Oiseaux czyli Pawilon Ptaków. Macie do wyboru nie tylko restauracje, ale również kawiarnie, lodziarnie i miejsce w hamburgerami. Nie zginiecie z głodu, to Francja !
OGRÓD D’ACCLIMATATION TO PTASI RAJ
Widzieliście kiedyś białego pawia? Ja nie, dlatego ten spotkany w ogrodzie zrobił na mnie ogromne wrażenie. Oprócz tego możecie pooglądać różne gatunki ptaków jak żurawie, pocztowe gołębie i także zwierzęta żyjące na francuskich farmach – barany Suffolk, osiołki Berry, ogromne zające flandryjskie czy też egzotyczne kozy z Senegalu i baranki z Kamerunu.
OGRODY AZJATYCKIE WE FRANCJI
W ogrodzie d’Acclimatation możecie się przejść po eleganckich ogrodach – na mnie największe wrażenie zrobił ogród koreański. Jego motywem przewodnim jest „piękno spokojnego poranku” – chociaż oczywiście zgraje biegających dzieci trochę ten obraz niszczą 🙂 Ale jeżeli wybierzecie się do ogrodu d’Acclimatation w okolicach maja i nie w weekend, to macie szansę podziwiać koreański ogród w całym jego klimacie zen.
ROZRYWKA DLA MIŁOŚNIKÓW MUZYKI
Jeżeli szukacie miejsca, gdzie w otoczeniu natury można cieszyć się muzyką, to jesteście w dobrym miejscu. W ogrodzie d’Acclimatation od 20 marca do 21 wrześnie regularnie odbywają się koncerty muzyki klasycznej. Dokładny rozkład koncertów znajdziecie tutaj. W tym sezonie przewidziano między innymi koncert chórów dziecięcych i orkiestr, występ orkiestry policji narodowej i wiele innych. Bardzo żałowałam, że nie udało mi się załapać na występ, bo muzyka klasyczna w otoczeniu przepięknej zieleni musi sprawiać magiczne wrażenie.
ROZRYWKI W OGRODZIE D’ACCLIMATATION, KTÓRE NIC NIE KOSZTUJĄ
Wejścia na karuzele i kolejki górskie są tak jak pisałam płatne, ale w ogrodzie możecie znaleźć wiele rozrywek, za które nie trzeba płacić. Dzieci mogą szaleć na huśtawkach, linach, w parku w stylu Indiana Jonesa, mogą taplać się do woli w fontannach i oczkach wodnych. Warto zabrać kąpielówki, żeby dziecko mogło spokojnie bawić się w wodzie. Podziwianie zwierząt również nic nie kosztuje, podobnie jak wejścia do ogrodów azjatyckich. Dzieci mogą też się powygłupiać w holu z deformującymi lustrami, podobnie jak dorośli. Mój narzeczony musiał mnie siłą odciągać od lustra wyszczuplającego 🙂
OGRÓD D’ACCLIMATATION: BILETY I ZNIŻKI
Wejście do ogrodu kosztuje 3.50 euro, dzieci poniżej 3 roku życia nie płacą, podobnie niepełnosprawni. Toalety – przystosowane dla odwiedzających z dziećmi – są bezpłatne.
KIEDY WYBRAĆ SIĘ OD OGRODU D’ACCLIMATATION?
Największe oblężenie ogród przeżywa oczywiście w weekendy i w sezonie wakacyjnym. Dlatego jeżeli możecie, to wybierzcie się we wczesnych godzinach porannych (kasy otwierane są o godzinie 10), żeby uniknąć największych tłumów. Po raz kolejny radzę podejrzeć, kiedy paryżanie wyjeżdżają na wakacje, bo wtedy w ogrodzie również przebywa mniej osób.
CZY WARTO?
Moim zdaniem tak. Ogród d’Acclimatation to idealne miejsce na rodzinny wypad. Miejsce jest po prostu piękne, eleganckie, przystępne i ma się w nim ochotę spędzić cały dzień. Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie. Możecie wybrać się z koszykiem piknikowym albo odwiedzić jedną z kilku restauracji. Wszędzie znajdziecie toalety przystosowane dla odwiedzających z dziećmi i miejsca na odpoczynek. Może było to tylko wrażenie, ale podczas pobytu tam nawet lepiej mi się oddychało. Tak jakby cała ta zieleń dodawała mi energii. To naprawdę świetna opcja, jeżeli nie chcecie wydawać kilkuset euro na wycieczkę do Euro Disneylandu, a jednocześnie chcielibyście zapewnić dzieciom jeden dzień rozrywki na świeżym powietrzu.
Zresztą zobaczcie sami:
[kad_youtube url=”https://youtu.be/lPukcoIEogE” width=450 height=350]
Już widzę, że w tym miejscu świetnie bym się bawiła 🙂 Park, muzyka i do tego pawie! W Porto w parku karmiliśmy zawsze je na spacerze, ale białego to nigdy nie widziałam 🙂
Były piękne, takie pawie dla zakochanych par. Powinny brać udział w ślubach jako dekoracja 😉
Byłam! Na rodzinny wypad z dzieciakami wydaje się ten ogród idealnym miejscem. My (ja i mąż) trafilismy tam pod koniec upalnego dnia zwiedzania i powiem szczerze, że strasznie mnie ta wizyta umęczyła: tłok, gwar, ból głowy murowany. Poszliśmy tam w ciemno, bo było po drodze, teraz wybrałabym się tam zdecydowanie na początku dnia. 🙂
Tak jak widać na zdjęciach – w maju, w tygodniu, kompletna pustka. Pod koniec dnia to może być faktycznie masakra, szczególnie w sezonie letnim. Jakby był tłok i masy ludzi to na pewno moje wspomnienia nie były takie sympatyczne….
Jak tam jest ślicznie. Znając mnie, od razu pognałabym do ogrodu azjatyckiego. I jeszcze te pawie – piękne!
I dobrze bys zrobila, jest cudowny ! Naprawde ma sie wrazenie, ze przenioslas sie do Azji !
Nie słyszałam jeszcze o tym parku, ale wpiszę sobie go na listę, bo za miesiąc będę w Paryżu 🙂 Jednak czytanie o lasku bulońskim zawsze przyciąga na moją twarz uśmiech. Kiedyś wymyśliłam, że koniecznie musimy się tam wybrać. Na mapie tak pięknie się zapowiadał… 🙂
Na mapie wyglada super, ale to chyba zalezy, gdzie sie wybierzesz. Podobno sa piekne miejsca i eleganckie restauracje, ale ja jeszcze ich nie zwiedzilam. Jak bede cos wiedziec, to dam znac 🙂
Naprawdę? Aż ciężko mi w to uwierzyć 🙂 Też dopiero po “wizycie” tam dowiedziałam się, do czego też służy ten teren i komu 🙂 Ogólnie spodziewałam się pięknie zagospodarowanego parku. Że zbiorniki wodne to stawy z fontannami, mnóstwo ławek, itp., jednak okazało się zupełnie inaczej 🙂
Niestety, ten park faktycznie stracil przez pewne “atrakcje”, ale moze kiedys sie za to zabiora…
Ależ mnie zaintrygował Twój blog! Mimo, że swoją francuską przygodę zakończyłam po pierwszym semestrze filologii romańskiej i później całą swoją uwagę przeniosłam na Włochy i italianistykę, to jednak dalej zdarza mi się z rozmarzeniem słuchać francuskich piosenek i odpoczywać od tego wulkanu energii jakim jest Italia. Będę wpadać na pewno!
Hej! Ja z kolei kocham Wlochy, wloskie jedzenie i ludzi, wiec bede z zazdroscia patrzec na Twoje zycie w Toruniu okraszone wloskimi inspiracjami.