Tylko wtajemniczeni wiedzą, że jednym z ważniejszych dni w paryskim kalendarzu jest ten, w którym ogłasza się zwycięzcę konkursu na najlepszą paryską bagietkę.
Po ogłoszeniu radosnej nowiny tłumy miłośników glutenu i bagietki szturmują odznaczonego medalem piekarza. W tym tłumie nie mogło oczywiście zabraknąć mnie i mojego narzeczonego.
Gdzie znajdziecie najlepszą paryską bagietkę?
Tytuł najlepszej paryskiej bagietki przypadł w tym roku piekarni Brun z XIII dzielnicy, mieszczącej się przy ulicy Tolbiac 193. Musieliśmy wyjątkowo wsiąść w metro i po 30 minutach dojechaliśmy do ”trzynastki”, której zresztą nie miałam wcześniej okazji zwiedzić.
Najlepsza bagietka w Paryżu – z czym to się je?
Jeżeli myśleliście, że kwestia bagietki jest prosta, to oczywiście grubo się mylicie. We Francji wszystko, co tylko może być skomplikowane, jest skomplikowane. Po pierwsze nie ma tylko jednego typu bagietki. W piekarniach znajdziecie “bagietkę” (une baguette) – zwykły chleb w kształcie bagietki, który najczęściej jest używany do kanapek, a jego zjedzenie nie przeniesie Was w wyższe sfery smakowe.
Pamiętajcie, że w piekarni należy poprosić o une tradition !
To właśnie ten wyrób jest przygotowywany według XIX wiecznych receptur. Istnieją też opinie, że paryska bagietka – w tej formie jaką znamy – została po raz pierwszy wypieczona jeszcze w XVII wieku. Jak dokładnie było, nie chcę wyrokować, ale jedno jest pewne: bez bagietki nie ma dla Francuza prawdziwego posiłku, a bez posiłku Francuzi umierają szybciej niż inne narody. Dowiedli tego wielokrotnie słynni amerykańscy uczeni.
Jak smakuje najlepsza bagietka w Paryżu?
Zwycięska tradition była chrupiąca, w środku miękka, lekka i pełna smaku. Po prostu idealna.
Sami Bouattour – piekarz i zdobywca tegorocznej nagrody – mówił, że za jej dobrym smakiem kryją się po prostu dobrej jakości produkty i udany przepis na wypiek. Sędziowie oceniający chleb brali pod uwagę jego zapach, smak, stopień wypieczenia, to, jak wygląda po przekrojeniu i oczywiście wygląd.
Jeżeli chodzi o smak, to faktycznie była duża różnica pomiędzy zwycięską bagietką, a taką, którą dostaniecie w byle jakiej piekarni. Nie mówiąc już o wyrobach chlebopodobnych, które są sprzedawane w supermarketach, to jest kompletny horror. Raz z lenistwa kupiłam bagietkopodobny chleb w Carrefourze i mój narzeczony nie odzywał się do mnie przez tydzień. Myślę, że przygotował też papiery rozwiązujące nasz związek partnerski, na wypadek, gdyby przyszło mi do głowy jeszcze raz popełnić podobną bzdurę… Mniej więcej tydzień też trwała nasza niestrawność po zjedzeniu tego klajstru z odmrożonego ciasta, które niektórzy mają czelność nazywać bagietką i chlebem.
Jak zdobyć nagrodę za najlepszą bagietkę?
Aby otrzymać nagrodę paryskiego merostwa, najlepsza bagietka w Paryżu musi spełnić szereg rygorystycznych wymagań. Po pierwsze musi ważyć pomiędzy 250 a 300 gramów i mierzyć od 55 do maksymalnie 65 centymetrów. Nie może też zawierać więcej niż 18 gramów soli na kilogram mąki.
Najlepszą bagietkę wybiera kilkunastoosobowa grupa sędziów. Wśród nich są oczywiście piekarze, szefowie kuchni, ale także dziennikarze i zwykli “zjadacze chleba”. Ci ostatni są wybierani w drodze losowania, więc jeżeli chcecie za rok oceniać bagietki i mieszkacie w Paryżu, to koniecznie wyślijcie swoje zgłoszenie!
Najlepsza bagietka w Paryżu i historia konkursu
Za inicjatywą nagradzania paryskich piekarzy stało lobby miłośników jedzenia dobrej jakości. Wszystko dlatego, że od lat 60 i 70 jakość francuskiego chleba stopniowo się pogarszała. Piekarze przestawiali się na produkcję masową, przybywało supermarketów, które kusiły niższymi cenami i Francję zalewało pieczywo złej jakości. Zdesperowani piekarze, obawiający się o przyszłość swojego zawodu, wystąpili w obronie swojej ukochanej tradition.
W 1993 roku w życie wszedł dekret numer 93-1074, w którym dokładnie określono, jakie produkty mogą nosić zaszczytne miano francuskiego chleba.
Pierwszy konkurs na najlepszą bagietkę zorganizowano w 1994 roku i od tego czasu paryscy piekarze co rok stają w szranki i walczą o ten prestiżowy tytuł. Nagroda jest warta wysiłku – zwycięzca otrzymuje nie tylko czek na 4000 euro, ale i przywilej dostarczania bagietki na stół prezydenta w Pałacu Elizejskim. Nie mówiąc już o prestiżu, który spływa na piekarza i jego piekarnię!
Czy warto się wybrać do XIII dzielnicy po najlepszą bagietkę w Paryżu?
Tak!
Po pierwsze bagietka jest naprawdę pyszna i nawet jeżeli nie znacie się na francuskim chlebie, na pewno dostrzeżecie różnicę pomiędzy złej jakości bagietką a tą z prezydenckiego stołu.
Po drugie w piekarni sprzedają nie tylko chleb, ale też tradycyjne francuskie wypieki. Te słone jak quiche, i słodkie – czyli eklerki, tarty owocowe i inne pyszności. My wzięliśmy oczywiście bagietkę, ale również quiche lorraine, którą później zjedliśmy w pobliskim parku.
Warto też zwiedzić XIII dzielnicę, dosyć spokojną i elegancką. Na ulicach widać dużo typowych paryskich sklepów: od warzywniaków przez brasseries i kwiaciarnie. Jako miejsce degustacji bagietki wybraliśmy park de Choisy, który nie należy może do najpiękniejszych w Paryżu (akurat trwały jakieś roboty), ale jest duży i nie brakuje w nim zacienionych miejsc, idealnych na piknik.
Gdzie znajdę inne dobre paryskie bagietki?
Jeżeli spędzacie w Paryżu mało czasu, a XIII dzielnica jest Wam wyjątkowo nie po drodze, to podrzucam listę 9 innych paryskich piekarni, które zajęły wysokie miejsca w tegorocznym rankingu. Uwaga – sprawdzajcie godziny otwarcia piekarni, czasami mają naprawdę dziwne godziny pracy. Na przykład piekarnia Brun, gdzie znajdziecie najlepsza bagietkę w Paryżu jest otwarta w poniedziałki i w weekend, ale zamknięta na cztery spusty we wtorki i środy.
Smacznego chrupania !
P.S.
Jeżeli chcecie wiedzieć, jak znaleźć najlepszego croissanta, tutaj krótki poradnik.
Jeżeli chcecie wiedzieć, jak wybrać idealna restauracje w Paryżu tutaj moje podpowiedzi.
A dla podróżujących wegan recenzja moich ulubionych wegańskich restauracji w Paryżu.
Dziękuję za tak dużą dawkę wiedzy na temat Paryża i bagietki 🙂
No i mam teraz ochotę wybrać sie do Paryża… nie tylko po bagietkę 🙂 Ale mi smaka zrobiłaś!:)
A ja codziennie musze walczyc z pokusa!
To wciąż jesteś w lepszej sytuacji ;)))) Pozdrowienia!
Nawet nie wiedziałam, że bagietka to nie bagietka 😉 Rzeczywiście lubią komplikować życie 😀
No wlasnie! A pozniej turysci sa w szoku, ze cos kupili, bylo niesmaczne i ogolnie wielkie rozczarowanie tematem 🙂
Miałem okazję być kilkukrotnie we Francji i spróbować tych lepszych wypieków. Uwielbiam je szczególnie w połączeniu z serami 🙂 Co do różnić z marketowymi wypiekami, to niebo a ziemia. Natomiast u nas w kraju zdecydowanie też można spróbować dobrych bagietek 🙂
Tak, to prawda – niebo a ziemia 🙂 Juz nigdy nie kupie francuskiego chleba z supermarketu.
Wspomnienia odżyły.Na początku czerwca też jadłam te przepyszne bagietki. Oprócz bagietek były tam różne wspaniałości. Małe dzieła sztuki. Och gdyby tak w Polsce były takie miejsca. Najważniejsza jakość u nas cena.
We Francji maja obsesje na punkcie jakosci, to prawda. Z korzyscia dla konsumenta 🙂
Moniko, jestem na Twoim blogu i instagramie stalym gosciem, mimo, ze nie komenutuje( a powinnam i to sie zmieni), poniewaz Twoj blog jest jest moim ulubionym o Paryzu i Francji! Uwielbiam Francje, Paryz i bagietki wiec znajduje tu mnostwo ciekawych informacji<33 Mam nadzieje, ze bedziesz miala ochote spotkac sie ze mna na lunch jak bede w Paryzu (lub Ty w Londynie). Ja wybieram sie do Paryza w sierpniu lub wrzesniu i nie moge sie doczekac!
Super, bardzo sie ciesze! Koniecznie daj znac, to wyskoczymy razem na jakies smakolyki, ktorych tutaj nie moze zabraknac 🙂 Sciskam mocno i widzimy sie w social mediach 🙂
Ależ chętnie bym taką bagietkę zjadła! Oby mi dane było kiedyś odwiedzić Paryż – właśnie dla tego jedzenia 🙂
Na pewno! Sa rozne okazje lotnicze, mozna tez dojechac autokarem i pozniej cieszyc bagietka na paryskiej ulicy 🙂
Pięknie opisujesz Paryż i mega zachęcająco 🙂 a na bagietkę dostałam prawdziwej ochoty bo uwielbiam mmm… Chociaż staram się unikać glutenu to chyba zgrzeszę z polską 😉
Ja tez unikam, prawie nigdy nie kupuje chleba, tylko w Polsce robie wyjatek dla razowca. Nawet nie wiesz jak mi trudno pisac o tych smakolykach, bo sama mam ochote odrazu biec do piekarni i kupic kilka bagietek na wieczor….
oj chyba wiem i wierzę 🙂 jestem łasuchem, żarłokiem i bardzo lubię konsumować dobra wszelakie 🙂 ale staram się tego oczywiście za bardzo nie nakręcać i dbać o linię 🙂 co do Francuzek to one podobno wcale dużo nie jedzą, praktycznie niewiele, skubią jak te ptaszki i to wróbelki 🙂 lubią winko i być chudymi 🙂 pozdrawiam i ciekawa jestem jak Ty to widzisz 🙂
To starsze pokolenie faktycznie potrafi byc szczuple i w formie, czesto zadziwiajaco szczupli sa tez mezczyzni. Ale juz mlodesze pokolenie tyje… to fast foody, niezdrowe nawyki i brak ruchu – podobne mechanizmy jak w Polsce… I niestety czesciej cierpia kobiety, bo czesto wiaze sie to z ciaza i brakiem czasu na powrot do formy po urodzeniu dziecka…
A ja jeszcze przed śniadaniem i teraz narobiłaś mi ochoty na chrupiącą bagietkę 😉
W październiku czeka mnie wyjazd do Paryża i czytam każdy Twój wpis! Koniecznie muszę odwiedzić te piekarenki. 🙂
Koniecznie! Warto sie wybrac, chociaz nie jest to moze po drodze do Luwru, ale z drugiej strony warto poznac jakies nowe miejsce 🙂 Bagietka byla pyszna. Radze pojawic sie tam przed wieczorem, bo moze ich zabraknac 🙂
Zamierzam zwiedzać, smakować Paryż. Już nie mogę się doczekać. Na razie robię swoją listę must see, must taste, must have 🙂