Skip to content

Co jedzą Francuzi? Zdziwisz się, gdy Ci powiem…

Francuzi jedzą zdrowo i dobrze, prawda? Te lekkie bagietki noszone z elegancją pod pachą przez szczupłych paryżan. Te niegrymaszące francuskie dzieci zajadające się szpinakiem i marchewką. Jeżeli odgrzewasz właśnie pizzę w mikrofalówce i masz kompleksy na myśl o diecie Francuzów, możesz się rozluźnić. Dzisiaj pokazuję, jakie grzechy jedzeniowe popełniają Francuzi!

Co jedzą Francuzi? Na kaca pomoże tylko Mc Donald’ s

Nie ważne, czy za dużo wypiłeś na spotkaniu integracyjnym czy może to było spotkanie rodzinne z kilkoma butelkami wina – poranki po imprezie są ciężkie, szczególnie w tygodniu. Również dla Francuzów.

Zamiast leczyć się miętą i rosołem, Francuzi przeganiają kaca tłustym jedzeniem z Mc Donald’ s.

Nie ma przecież nic lepszego niż dorzucić do żołądka zmęczonego winem i trawieniem,  kilkaset kalorii w postaci tłuszczu i mięsa. Lekarz z pewnością złapałby się za głowę widząc takie “leczenie” kaca, ale dla niektórych Francuzów to po prostu tradycja. Kiedy byłam na Erasmusie w Paryżu, większość imprezowiczów biegła do McDo (jak Francuzi zdrobniale nazywają Mc Donald’ s), zanim jeszcze kac się zaczął, prosto z imprezy.

W kraju błyszczącym gwiazdkami Michelin takie zachowanie zasługuje na najwyższe potępienie!

 

Apéro – piękny zwyczaj, niepiękne przekąski

 

francuzi jedza

Mój ukochany apéro – czyli zwyczaj przekąszenia czegoś przed głównym posiłkiem – nie jest taki niewinny jak się wydaje. Bo to są właśnie takie momenty w życiu Francuzów, kiedy najłatwiej jest wyciągnąć z szafki chipsy czy inne niezdrowe przekąski. Wszelkie wędliny, kiełbaski, serki Apéro Cube  może i fajnie popijać winem, ale nie służy to ani naszemu zdrowiu, ani naszej sylwetce.

Francuskie firmy nie ustają w reklamowaniu przekąsek idealnych na aperitif, więc w przerwach reklamowych dowiemy się, że nie ma udanego apéro bez solonych orzeszków, precelków, krakersów, zapiekanych kiełbasek i innych kuszących przekąsek.

 

Nie mówiąc już o tym, że apéro bardzo nie służy dzieciom. Rzucają się bowiem na niezdrowe przekąski, a później odmawiają jedzenia głównego dania. I trudno im się dziwić – właśnie pożarły paczkę chipsów i popiły sokiem, gdzie miejsce na posiłek? Na szczęście w większości rodzin apéro nie zdarza się codziennie, a wiadomo, że imprezy rządzą się swoimi prawami…

 

francuzi jedza
Gluten, sól, utwardzane tłuszcze, samo zło!

 

Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, aby urządzić smaczne i zdrowe apéro. U nas często goszczą na stole krojone w słupek papryka, marchewka i ogórek, a jako sosy przygotowuję hummus i guacamole.  Nie dosyć że zdrowe, to przecież takie przekąski są smaczne!

 

Francuzi jedzą zbyt późno

 

Będę się kłócić do końca życia, że polskie kolacje (a przynajmniej takie, jakie ja jadłam w domu) są zdrowsze niż te francuskie.

 

Co jedzą Francuzi

 

No bo porównajcie sami. Moja polska kolacja to zazwyczaj sałatka, zjedzona punktualnie o godzinie 19 i tyle. Koniec. Nie ma nic więcej. Jak dla mnie ta 19 jest idealna – jestem już głodna, ale nie na tyle, że mam ochotę pożreć całą lodówkę. Około 23 jestem znowu głodna, ale idę spać i śpię dobrze, bo z pustym żołądkiem.

 

Tymczasem we Francji większość ludzi zaczyna dopiero myśleć o kolacji w okolicach 19, żeby dopiero o 20 (kiedy ja już z głodu nadgryzłam stół) usiąść do posiłku na ciepło. No i często kończą kolację deserem.

 

Dla mnie rachunek jest prosty – o 19 zjadam lekką sałatkę, o 20 jestem wygłodzona i zjadam dwa razy więcej, niż potrzebuję… Dlatego w moim domu walka o wczesną kolację ciągle trwa. Mój narzeczony prawie już przeszedł do mojego obozu. Czasami tylko prycha, że “jemy jak Anglicy” (to najgorsza obelga,  jaką Francuz rzuci Wam w twarz. Chyba  że porówna Was jeszcze do Amerykanów :)).

 

 

Co jedzą Francuzi? Eleganckie… mrożonki!

 

Witamy w świecie, gdzie wszystko jest piękne, kolorowe, a kolację złożoną z kilku dań można w 20 minut odmrozić w mikrofalówce.

Co jedzą Francuzi

To Picard – mekka paryskich bobo, sklep, w którym mrożonki potrafią kosztować kilkadziesiąt złotych. Ten sklep kochają wszyscy Francuzi, w rankingach popularności wygrał z Ikeą i Amazonem.

 

 

Picard to po prostu supermarket w epoce lodowej. Znajdziecie tam wszystko: warzywa, owoce, mięso, ryby, nabiał i desery w wersji congelé.

Na dodatek dania są bardzo estetyczne, kolorowe, a swoim wyglądem zachęcają do konsumowania. Niektórzy Francuzi nie wyobrażają sobie innego gotowania niż odmrażanie “picardów” i serwowanie ich na obiad i kolację.  Niestety te dania gotowe – jakkolwiek ładne  –  zawierają często zbyt dużo śmietany, oleju palmowego, soli  i cukru.  Zawsze kupuję w Picard maliny, szpinak i inne warzywa, ale omijam raczej półki z gotowymi daniami. Oczywiście mam kilka ulubionych dań,  jak Coquilles Saint Jacques i inne owoce morza, ale nie żywię się nimi codziennie.

Jakiś czas temu magazyn ConsoGlobe zdecydował się uświadomić Francuzów, że w mrożonkach nie ma nic złego. O ile zdecydujemy się na te “naturalne”, bez dodatków sosów, cukru i nadmiaru soli. Ja szczerze mówiąc nie kupuję innych malin niż właśnie tych u Picarda. Zawsze są świetnej jakości, codziennie odmrażam tyle, ile ich potrzebuję i nigdy nie muszę walczyć z przejrzałymi owocami.

Co mnie zawsze śmieszyło to fakt, że Amerykanie przyjeżdżający do Paryża rozpisywali się o Picard jako o sklepie “z super francuską żywnością”. Z drugiej strony Picard chwali się na swojej stronie, że stawia na jedzenie organiczne od 1998 roku. Czy w tych czasach ktoś w ogóle słyszał o czymś takim jak “jedzenie bio” ?

 

P.S. Aby nie krytykować za bardzo Francji tutaj wpis o tym, jak bardzo lubię francuskie zwyczaje kulinarne.

29 thoughts on “Co jedzą Francuzi? Zdziwisz się, gdy Ci powiem…”

    1. Monika | Paris by Moni

      No jasne, ja do swietych absolutnie nie naleze… Ale akurat w wykonaniu Francuzow smieszy mnie to leczenie kaca McDonaldsem, ja nie slyszalam o takich metodach w Polsce 🙂

    1. Monika | Paris by Moni

      A wiesz, ze ja jestem dziwakiem i nie lubie smaku slodkosci po posilku? Na czekolade nachodzi mnie chec okolo 16-17, czyli w okolicach podwieczorka. Po prostu, slodki smak nie jest moim ulubionym, zawsze wolalam solone przysmaki (dlatego tak kocham francuskie apéro. )

  1. Odnośnie McDo po imprezie…jakbym widziała siebie z czasów studenckich 🙂 Wspaniały czas! Jednak teraz omijam McD szerokim łukiem 🙂

  2. Myślę, że z tymi mrożonkami i tak nie pokonają Brytyjczyków. Dodatkowo Hiszpanii jedzą kolacje/obiad jeszcze później! 😀 Francuzi dodatkowo używają tony masła w swoich potrawach, cholesterol gwarantowany, ale smak boski!

    Fastfood z umiarem nie jest zły, czasem grzeszyć trzeba, żeby było o czym rozmawiać 😉

      1. Wcale bym nie była zaskoczona, chociaż jeszcze się z tym niespotkałam. Ale popularna jest tutaj kanapka z chipsami, co jest conajmniej zaskakujące 😉 ale to bardziej na lunch

  3. Z tego, co słyszałam, to nawet nie o sam tłuszcz w daniach w Mc Donalds chodzi – a o składniki chemiczne 😉 Aczkolwiek z doświadczenia wiem, że jest to skuteczna terapia…;)

  4. No cóż, nie zawsze jest idealnie – czasem warto zgrzeszyć, ale najważniejsze, żeby nie przerodziło się to w nawyk 😉

    1. Monika | Paris by Moni

      Dokladnie tak 🙂 Dlatego czasami jak moj narzeczony chce isc do “McDo” to laskawie sie zgadzam 🙂

  5. Podoba mnie się ta Francja 😀 Co prawda we Wrocławiu to standard, że w nocy, przed i po imprezach tłumy ludzi chodzą i jedzą, do rana fastfudy zapełnione, ludziska łażą, bawią się, jest super klimat i póki nie miałam dziecia czynnie i ochoczo uczestniczyłam w owym 🙂 Mieszkałam w kilku miastach w Polsce i tylko Wrocław szaleje tak długo, nikt nikogo z knajpy nie wyrzuca, a i ludzie jacyś tacy otwarci i spontaniczni 🙂 No ale to nie Francja – elegancja i nikogo takie jedzenie nie dziwi 😉 Podziwiam Cię, że nie jesz wieczorami, ja się staram ale jednak jestem nocnym wyjadaczem i lubię wieczorami jeść 🙂

    1. Monika | Paris by Moni

      Slyszalam wlasnie, ze Wroclaw jest swietny pod tym wzgledem 🙂 Ja tak zawsze mialam z kolacja, ze jadlam wczesnie i pozniej juz nic – ale oczywiscie jak szlam “w miasto” to sie czesto konczylo kebabem, albo wizyta w jednej z warszawskich knajp, gdzie serwowali jedzenie 24/24.

      1. nocne harce są usprawiedliwione 😉 teraz akurat trochę się wzięłam za herbaciane grzechy i pilnuję się z tym wieczornym podjadaniem 😉

  6. W końcu we Francji też są ludzie tacy jak my 😉 Kto by chciał rezygnować z fast foodów? Najciekawsze były pierwsze dwa fakty 🙂

  7. Fast food jak sama nazwa wskazuje jest szybkie, zdobyło przez to duży segment rynku – dzięki temu wygrywa. 😉

  8. Kasia z CzasNaZiemi.pl

    Nocne jedzenie jest zgubne. Człowiek się naje na wieczór a później nie ma jak tego np. “wychodzić”. Mi się podoba tradycyjny rozkład posiłków w Polsce. Jest obiad ok. 13-14 a później kolacja. I tradycyjnie jest ona mniej syta od obiadu. Bo to są jakieś kanapki z reguły. Brytyjczycy też jednak jedzą późno. Podczas studiów pracowałam w Londynie jako au pair. Rodzina, u której mieszkałam, główny posiłek dnia jadała o 20. Oni akurat byli w miarę szczupli bo uprawiali dużo sportu, ale większości Brytyjczyków gubi takie wieczorne jedzenie. Ja też staram się nie objadać na noc i tak jak Ty lubię sobie o 18-19 zjeść sałatkę.

  9. Niestety apero na pewno jest kuszące, ale jednak mega niezdrowe…Ech, niestety chyba każdy z nas ma na sumieniu jakieś grzeszki

  10. Jakiś czas temu miałam okazję po raz pierszy spróbować słynne francuskie makaroniki. Cukiernia w moim mieście wprowadziła je do swojej oferty. I smakują zupełnie inaczej niż sie spodziewałam. Jest to sama słodycz, raczej daleko im do słodyczy fit, jednak są niesamowicie smaczne i jak tylko mijam to miejsce, lubię sobie kupic jednego czy dwa makaroniki na poprawę humoru ( najlepiej smakują mi z kubkiem kawy w ręce).

    Uwielbiam również francuski sery. Cieszy mnie, ze coraz więcej sklepów wprowadza je do swojej oferty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *